18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Radny Jerzy Misiak z Kraśnika: Nie będę bawił się w brudne sprawy

SM
Jerzy Misiak, radny z Kraśnika.
Jerzy Misiak, radny z Kraśnika. archiwum/NaszeMiasto.pl
- To było pijarowskie kłamstwo pana Członki. Trzeba było wylać pomyje na czyjąś głowę i tym razem trafiło na moją - odpiera zarzuty o szantaż Jerzy Misiak, szef klubu Prawo i Sprawiedliwość i radny z Kraśnika. - Nie będę bawił się w takie brudne sprawy, bo jestem ponad tym. Jeśli będę nękany, gnębiony i atakowany być może sprawa trafi to sądu.

Tadeusz Członka, były przewodniczący Rady Miasta w Kraśniku: Teraz w mieście wszystko się pomieszało

Sandra Michalewska, NaszeMiasto.pl: To jak było z szantażem radnego Członki? Był czy go nie było?

Jerzy Misiak, radny miasta Kraśnik: To było pijarowskie kłamstwo pana Członki. Trzeba było wylać pomyje na czyjąś głowę i tym razem trafiło na moją. Odnosząc się do wywiadu jakiego udzielił ostatnio pan Członka uważam, że postąpiliśmy słusznie. Były przewodniczący ma żal do wszystkich – powinien jednak wnikliwiej przeanalizować to głosowanie. Przeciwko odwołaniu były tylko dwa głosy i tłumaczenie, że nie było widać kratek jest śmieszne. To świadczy, że tak naprawdę nie pogodził się ze zmianą.

Radny Członka mówi, że ma nagrania.**

Jeśli je ma to już dawno mógł je wykorzystać. Niech to po prostu zrobi.

Teraz mamy słowo przeciwko słowu. Pan mówi, że szantażu nie było, radny Członka – że był. Może sprawę powinien rozpatrzyć sąd?

Jeśli to słowo przeciwko słowu to jak sąd ma to rozpatrzyć? Ja powiedziałem już wcześniej, że nie będę się bawił w takie brudne sprawy, bo jestem ponad tym. Póki co, jeśli pan Członka będzie mnie nękał, gnębił i atakował to być może spotkamy się w sądzie, ale to będzie ostateczność.

Kiedy zrodził się pomysł odwołania Tadeusza Członki z funkcji przewodniczącego?

Pomysł zrodził się już dawno. Słusznie pan Członka mówił, że rozmawialiśmy i zapytałem go czy musi być przewodniczącym. Zrobiłem to spokojnie w sposób bardzo naturalny. Skończyło się jak się skończyło. To były wszystkie słowa, które padły. Przy okazji okazuje się, że pan Członka zadeklarował, że chce rozmawiać z radnymi i współpracować. Ale jak można rozmawiać i współpracować z człowiekiem, który poinformował mnie „nagrałem Cię”. Czy jest wtedy rzeczywiście wiarygodną osobą do rozmów? Czy można mu zaufać? A może dalej będzie nagrywać i prowadzić tego typu działania?

Rewolucja w kraśnickiej Radzie Miasta

Długo trwały negocjacje z PO w tej sprawie?__

Nie wiem czy można to nazwać negocjacjami. Myślę, że pan Członka zamiast szukać spiskowej teorii dziejów dotyczących swojego odwołania powinien zrozumieć, że radni przejrzeli jego grę polegającą na utrwaleniu podziału rady na lewą i prawą stronę. Dzięki czemu mógł decydować o wszystkim. W jednym z wywiadów wypowiedział się bowiem „to my radni środka rozstrzygamy”. To wszystko.

Czym skusiliście PO, że się zgodziła?

Myślę, że nie było kuszenia. Dojrzeliśmy wszyscy – radni do podjęcia takiej decyzji. Bo jak powiedziałem wcześniej, jak przyjrzymy się głosowaniu tylko dwie osoby były za tym, by pan Członka był przewodniczącym.

Na początku kadencji też chcieliście odwołać przewodniczącego Członkę. Co wydarzyło się w ciągu dwóch lat, że wróciliście do tego pomysłu?__

Wybory przewodniczącego wtedy odbyły się w sytuacji wymuszonej. Rozmowy powinno się prowadzić, ale tak naprawdę nikt – poza grupą wspierającą pana Włodarczyka – nie wierzył w to, że pan Czubiński przegra wybory na burmistrza. Nie wiedzieliśmy, jaki będzie rozkład mandatów, komu uwierzą mieszkańcy Kraśnika.

Pan Członka wykorzystywał właśnie ten element gry środka i w jakimś stopniu nie byłby gwarantem rozwoju i bardziej optymistycznego podejścia do tego, co obecnie się dzieje i co ma się wydarzyć przez najbliższe dwa lata w Kraśniku.

Pan Członka mocno wybiela się w swoich wystąpieniach. A zarzuty, które trzeba mu postawić to nieproporcjonalne dzielenie budżetów, także tych wcześniejszych, stracone lata 2006-2010 przy pozyskiwaniu środków unijnych, realizacje inwestycji, które są do poprawy: hala, ul. Graniczna, Zalew, sprzedaż KPEC-u, a wreszcie zadłużenie miasta. Za wszystko pana Członki winić nie można, ale okazuje się, że z szafy wypadają kolejne trupy. Teraz tym trupem jest wyłudzona subwencja oświatowa.

Za nieprawidłowości w naliczaniu subwencji odpowiada pan Członka?__

Akurat za to nie jest bezpośrednio odpowiedzialny, ale niestety widać, że będąc przewodniczącym z wieloletnim doświadczeniem nie miał na to żadnego wpływu. Był jedynie uczestnikiem gry i realizacji celów poprzedniego burmistrza.

A kto wg pana ponosi winę za błędy przy naliczaniu subwencji?__

Nie znam nazwisk. Niewątpliwie w jakimś stopniu odpowiadają dyrektorzy, którzy po prostu te dokumenty przygotowywali niezbyt sumiennie. Na pewno było przyzwolenie na taką dokumentację. Byłem dyrektorem i wiem na czym rzecz polega. Tam ta instrukcja, którą trzeba było wypełnić była bardzo precyzyjna. Zaczynając od KOEN-u poprzez dyrektorów szkół – wśród tych osób należy szukać winnych. Ale to sprawa dla prokuratury.

Spór radnych: Jerzy Misiak szantażował Tadeusza Członkę? "To pijarowskie kłamstwo"

Wracając do odwołania pana Członki - PiS dogadał się z PO tylko w tej jednej sprawie? Czy możemy mówić o początku koalicji?

Myślę, że nie powinniśmy mówić o koalicji, bo układ rady nie jest tak silnie upolityczniony, jak twierdzi pan Członka. Powinniśmy wszyscy pracować – wszystkie ugrupowania – na rzecz dobra miasta.

-Spotkaliśmy się - z wiceprzewodniczącym Marcinkowskim i radnym Misiakiem - i dyskutowaliśmy nad tym, co zrobić, by rada funkcjonowała lepiej. Radny Misiak w swej chęci zmiany wysilił się na taki intelektualny wystrzał: „no, zmieńmy coś”. Ale jak zapytaliśmy co zmienić? Nie potrafił nic powiedzieć – to fragment wypowiedzi Tadeusza Członki o rozmowach w sprawie lepszej współpracy RM. Jak Pan zrelacjonuje tamto spotkanie?

Jeżeli chodzi o spotkanie, w którym uczestniczył radny Marcinkowski to tak naprawdę nie była to dyskusja. Pan Członka stwierdził, że wszystko jest dobrze i zmieniać nic nie będzie. A forma i treść, z jaką to uczynił była porażająca.

A jaka to była forma? __

Porażająca.

To znaczy?

To jest taka, z której wynika, że to on wie najlepiej i ja nie mam nic do powiedzenia. Pan Członka ma jedną wadę, którą pewnie ja też w jakimś stopniu posiadam – nie potrafi słuchać ludzi. I to jest główny problem. Przyzwyczaił się do pewnych zachowań i działań i nie potrafi tego zmienić.

Nowym przewodniczącym został Jan Albiniak. Pan nie miał apetytu na tę funkcję?

Nie.

Czemu? Nie jest pan już dyrektorem szkoły, ma pan więcej wolnego czasu.__

Wydaje mi się, że apetyt to może źle powiedziane. To bardzo odpowiedzialna funkcja. Ja należę do ludzi, którzy bardziej emocjonalnie reagują.

Nie jestem dyrektorem, ale robię to co lubię. Myślę, że dość dobrze wypełniam obowiązki przewodniczącego komisji budżetu i finansów.

Pan Jan Albiniak, tak jak powiedział pan Członka – jest zacną osobą. Jest na tyle stanowczy i spokojny, że będzie potrafił nie tylko zapanować nad radą, ale w jakiś sposób uporządkować pracę.

Jan Albiniak sprawdzi się w roli przewodniczącego czy będzie kolejna zmiana?

Jeśli mu pomożemy i zaufamy to na pewno się sprawdzi. Ma wszystkie cechy, które pokazują, że będzie dobrym przewodniczącym.

Jesteśmy na półmetku kadencji RM. Jak pan ocenia współpracę między radnymi i radnych z burmistrzem?

Nie ma dobrej współpracy. Wiele rzeczy prostych wydawałoby się, że można załatwić w bezpośrednich kontaktach. Pan Włodarczyk zresztą wielokrotnie prosił i zapraszał radnych do tego, by przychodzili do urzędu i na bieżąco informowali o sprawach. To wszystko dzieje się, ale niestety to dzieje się na sali obrad, przed kamerami telewizji.

Jakie cele Pan jako radny stawia sobie na najbliższe dwa lata?

Bardzo spodobały mi się propozycje, które ostatnio usłyszałem. Dość sceptycyzmu i takiego podejścia zachowawczego, czyli na zasadzie posiedźmy sobie te dwa lata i nic nie róbmy – wtedy poczynimy mniejsze zło. Cieszę się, że są propozycje, które wychodzą od burmistrza, że pomimo tego, iż środki zewnętrzne w zasadzie zostały wyczerpane to jednak staramy się je pozyskiwać i okazuje się, że jak się chce to można.

Wielkim sukcesem byłoby zbudowanie i uzbrojenie strefy, pobudowanie hali w starej dzielnicy, wykonanie kilku dobrych inwestycji choćby chodników, ale i większych – budowie farmy fotowoltaicznej.

Nie można zapomnieć też o największym przedsięwzięciu – budowie obwodnicy północnej. Czy ono jest realne? Myślę, że jeżeli będzie dobra wola - a to w dużej mierze zależy od nas radnych – to ta obwodnica może stać się faktem. Trzeba jednak zaangażowania wszystkich – nie tylko ze strony marszałka, burmistrza, ale także gminy Kraśnik, która ma tereny przylegające. Byłby to wielki sukces Kraśnika.


Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto