Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraśnik: Co dalej ze zwrotem norweskiej dotacji?

SM
archiwum
Na razie Kraśnik nie musi oddawać norweskiej dotacji za przestępczą działalność byłego burmistrza Piotra Cz. Ale ostatecznego finału sprawy jeszcze nie ma.

- Chyba w 2009r. czy 2010r. funkcjonowało Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej. I później, kiedy doszły tematy korupcyjne Norwegowie zwrócili się do nas o zwrot pieniędzy. Jak ta sprawa wygląda na dzień dzisiejszy? Jak się zakończyła? - dopytywał na ostatniej sesji Rady Miasta Piotr Iwan, radny miejski.

Chodzi o projekt Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej, który był finansowany z grantu przyznanego przez Norweski Mechanizm Finansowy. W przekazaniu pieniędzy pośredniczyło ówczesne Ministerstwo Rozwoju Regionalnego.

Realizacja projektu CWPU, którego celem było promowanie współpracy transgranicznej, rozpoczęła się jeszcze w lutym 2009r. kiedy w Kraśniku rządził burmistrz Piotr Cz. W czerwcu ówczesny włodarz miasta uzależnił od otrzymania łapówki zawarcie umowy zlecenia na prace związane z koordynowaniem projektu CWPU. Osoba powołana na koordynatora - w zamian za podpisanie z nią umowy - przekazywała burmistrzowi co miesiąc połowę wynagrodzenia z tytułu wykonywania tej pracy. W ten sposób w okresie od sierpnia 2009 r. do grudnia 2010 r. do kieszeni Piotra Cz. trafiło ponad 16,6 tys. zł.

Ale na tym nie koniec. Nieprawidłowości dotyczyły także zlecania płatnych wykładów w ramach CWPU. Od października 2009 r. do listopada 2010 r. Piotr Cz. przyjął od wykładowcy co najmniej 10,5 tys. zł. Proceder był podobny - osoba z którą podpisano umowę przekazywała burmistrzowi połowę wynagrodzenia. Piotr Cz. m.in. za to został skazany na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 6 lat (obecnie odbywa karę 3 lat bezwzględnego więzienia za wyrok w innej sprawie - red.).

Realizacja projektu CWPU zakończyła się w marcu 2011r. Dwa lata później do kraśnickiego magistratu napłynęły niepokojące informacje: pieniądze za projekt trzeba będzie zwrócić. W grę wchodził zwrot ponad 680 tys. euro, czyli ok. 2 mln 700 tys. zł (to kwota bez odsetek). Miasto zapowiedziało, że pieniędzy nie odda - może zwrócić jedynie tę część, która podlegała przestępczemu procederowi (ok. 90 tys. zł).

Sprawa trafiła do sądu. Ostatecznego finału wciąż jednak jeszcze nie ma. - Po pierwszej instancji, kiedy sprawa była przez nas wygrana wiemy, że zostało złożone odwołanie do Naczelnego Sądu Administracyjnego - wyjaśniał Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.

Miasto wygrało z ówczesnym Ministerstwem Rozwoju Regionalnego (to za jego pośrednictwem przekazano pieniądze w ramach Mechanizmu Norweskiego). - MRR już nie ma i teraz inne ministerstwo będzie kontynuowało reprezentację przed NSA - mówił dr Paweł Cioch, radca prawny kraśnickiego ratusza. - Czasem najwyższe instancje sądowe tak procedują, że na termin rozprawy czeka się nawet 2 czy 3 lata. Nam się nie spieszy. Spokojnie czekamy na termin rozprawy odwoławczej.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto