Słowa padły w czasie wywiadu udzielonego nam przez Tadeusza Członkę jeszcze przed czwartkowym głosowaniem nad odwołaniem go z funkcji przewodniczącego.
XXVI sesja Rady Miasta w Kraśniku [zapis relacji]
Na pytanie o to, czy wcześniej docierały do Tadeusza Członki informacje o próbie jego odwołania odpowiedział: - Wcześniej, na samym początku kadencji byłem szantażowany przez radnego Misiaka, że jak nie złożę rezygnacji to wyrzucą mi syna z pracy - odpowiedział. - Powiedziałem, że wypraszam sobie takie szantaże, bo mój syn jest dorosłym człowiekiem. Pracuje sam, moim zdaniem jest kompetentny. Ja pełnię funkcję zawsze niezależnie i nie boję się takich "pohukiwanek".
O komentarz poprosiliśmy radnego Jerzego Misiaka, który słyszał naszą rozmowę z Tadeuszem Członką. - To pijarowskie kłamstwo, pod publiczkę. Było spotkanie kiedyś. Ja zaproponowałem "panie przewodniczący namawiam do tego, by pan ustąpił, bo reprezentuje pan grupę środka". Usłyszałem, że pan Członka nie widzi powodów, by rezygnować. Tyle. Teraz pan przewodniczący twierdzi, że ma nagranie - jeśli ma niech je pokaże - powiedział Jerzy Misiak.
Szef klubu PiS wypowiedź Tadeusza Członki zacytował podczas czwartkowej sesji RM w punkcie "wolne wnioski".
- Nigdy nie posługiwałem się szantażem. Zaprzeczam, że takich słów użyłem. To pijarowska gra. Mamy przed sobą 2 lata - warto rozmawiać szczerze i otwarcie. Na pewno nie stosowałem szantażu w stosunku do pana. A pana wystąpienie jest pod publiczkę, by zdyskredytować kogoś, tym razem trafiło na mnie - skomentował fragment wywiadu Jerzy Misiak.
Tadeusz Członka odpowiedział, że w rozmowie mówił prawdę. - Powiedziałem tylko prawdę, szczerą prawdę i samą prawdę - ripostował. - Pan radny Pisiak - przepraszam za niecelowe przejęzyczenie - pan radny Jerzy Misiak poprosił mnie o rozmowę. Poszliśmy do gabinetu. Pytał czy muszę być przewodniczącym - odpowiedziałem - nie. Tylko trzeba większości, by mnie odwołać, bo sam nie widzę powodu, dla którego miałbym złożyć rezygnację. Zaczął mi przypominać czy zdaję sobie sprawę, że mój syn pracuje w UM. W związku z tym podlegając pod burmistrza może mieć kłopoty itd. I to są fakty, panie radny Jerzy - wyłącznie szczera prawda!
Jerzy Misiak mówił, że żadnego szantażu nie było. - Zaprzeczam kategorycznie bym posuwał się do szantażu i na tym zakończę. Myślę, że nie padliśmy tak nisko, żeby dalej ciągnąć ten temat - skwitował.
Najświeższe wiadomości z Twojego miasta prosto na Twoją skrzynkę e-mail. Zapisz się do newslettera!
Prześlij nam swój artykuł lub swoje zdjęcia. Nie masz konta? Zarejestruj się!
Masz firmę? Dodaj ją za darmo do Katalogu Firm.
Organizujesz imprezę? Poinformuj nas!
Luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Lubelski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
