Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Proces byłego burmistrza Kraśnika: Skonfrontowano zeznania Dariusza Sz. i Wojciecha Wilka

Sandra Michalewska
Proces byłego burmistrza Kraśnika, Piotra Cz., ruszył w styczniu 2013 roku.
Proces byłego burmistrza Kraśnika, Piotra Cz., ruszył w styczniu 2013 roku. archiwum/NM
Przed Sądem Rejonowym w Kraśniku przeprowadzono kolejną konfrontację zeznań świadków w procesie korupcyjnym byłego burmistrza Kraśnika, Piotra Cz. Zeznawał Wojciech Wilk, dyrektor kancelarii prezydenta Lublina oraz kluczowy świadek Dariusz Sz.

Podczas piątkowej konfrontacji świadkowie pozostali przy sprzecznych wersjach zeznań. Jako pierwszy na pytania sądu odpowiadał Dariusz Sz. (dawniej był w Platformie Obywatelskiej. Został wyrzucony. Oficjalny powód? Niepłacenie składek członkowskich), były przewodniczący Rady Nadzorczej KPEC. Opowiedział o procederze zbierania "składek". - Rzecz zaczęła się po moim powołaniu do RN KPEC. Po kilkunastu miesiącach, prawdopodobnie było to po pierwszych bezpośrednich wyborach na burmistrza w naszym mieście (rok 2002 - red.) zostałem poinformowany, że jest potrzeba żebyśmy się składali jako członkowie RN wybrani przez pana burmistrza - opowiadał Sz.

Proces byłego burmistrza Kraśnika. W przekazywaniu "składek" pośredniczył Wojciech Wilk?

Jak zeznał został poproszony przez Wojciecha Wilka (Platforma Obywatelska), który pełnił funkcję zastępcy burmistrza Piotra Cz. (później był posłem, a obecnie jest dyrektorem kancelarii prezydenta Lublina, Krzysztofa Żuka) do swojego gabinetu. Do rozmowy miało dojść po spotkaniu z przedstawicielami rad nadzorczych podczas którego Piotr Cz. przedstawił Wilka jako osobę odpowiedzialną z ramienia miasta za sprawy gospodarcze, w tym za spółki. Tam Sz. miał usłyszeć o potrzebie zbierania "składek". - Od tego czasu nic nie nastąpiło, tzn. nie składaliśmy się. Zacząłem je zbierać po rozmowie dyscyplinującej z Piotrem Cz. Jako osobę do której trzeba przynosić składki wskazał on pana Wilka - powiedział Dariusz Sz.

Proces byłego burmistrza Kraśnika. Sz: przyjeżdżałem do biura Wilka i oddawałem składki

Później pieniądze miały być zbierane regularnie. - Przeważnie umawiałem się z nim [Wilkiem] na wizytę w biurze. Przyjeżdżałem do niego i oddawałem składki. Ta sytuacja trwała do momentu kiedy pan Wilk został posłem (...). Potem zostałem poinformowany, że sprawę przejmuje pan Babisz. Pan Wilk nie wystawiał pokwitowań - zaznaczył Sz.

Proces byłego burmistrza Kraśnika. Wojciech Wilk: Nie brałem udziału w procederze zbierania składek od Sz.

Wojciech Wilk przysłuchiwał się zeznaniom Dariusza Sz. Zapytany przez sędzię Monikę Ostrowską o proceder zbierania "składek" odparł: - Tak samo jak w prokuraturze, jak i na poprzedniej rozprawie w sądzie stwierdzam, że nie brałem udziału w procederze zbierania składek od Dariusza Sz. - powiedział Wilk.

Proces byłego burmistrza Kraśnika: Nagranie dowodem w sprawie

Istotnym wątkiem w sprawie jest nagranie sporządzone przez byłego szefa RN KPEC. Podczas jednego ze spotkań Dariusz Sz. nagrał rozmowę dotyczącą zbiórki pieniędzy. - Tak, wykonałem nagranie z Wojciechem Wilkiem. Zrobiłem to w celu ochrony moich własnych interesów, [żeby udowodnić] że składek, które zbierałem nie zostawiałem dla siebie, tylko je przekazywałem. Nie ingerowałem w to nagranie. Nagrani są Ćwikła [wiceprzewodniczący Rady Powiatu Kraśnickiego, a w przeszłości prezes KPWiK - red.], K. [były dyrektor techniczny KPWiK. W procesie zasiada na ławie oskarżonych - red.], Wilk i ja. W czasie naszej rozmowy ktoś wchodzi - relacjonował w sądzie Sz.

Świadek Sz. zwrócił się do sądu, by pouczyć prasę - czytaj więcej na drugiej stronie**

W kontekście świadka Wojciecha Wilka nagranie ma niewielką moc dowodową. Jak udało nam się ustalić z ekspertyzy wykonanej przez biegłych wynika, że na nagraniu nie utrwalono jego głosu. O nagranie Wilk był dopytywany przez mecenasa Ireneusza Jacha, w procesie będącego pełnomocnikiem oskarżyciela posiłkowego.

Proces byłego burmistrza Kraśnika. Wilk: Nie kontaktowałem się z biegłymi, którzy wykonywali ekspertyzę

- O jakiejś kasecie była mowa na poprzednim posiedzeniu sądu. Jeśli o to chodzi to tyle wiem o nagraniu mojej osoby. Byłem też konfrontowany na podstawie jakiegoś nagrania w prokuraturze. O ile sobie przypominam dotyczyło ono procederu zbierania składek. Nie było tam mojego głosu - mówił Wilk. - Jako poseł nie kontaktowałem się z biegłymi, którzy wykonywali ekspertyzę - dodał odpowiadając na jedno z pytań mec. Jacha.

Na rozprawę nie przybył inny z wezwanych świadków - Karol N. To były członek RN MPK w Kraśniku. Powód? Służbowy wyjazd do kopalni węgla brunatnego, który miał wcześniej zaplanowany.

Świadek zwrócił się do sądu, by pouczyć prasę

Podczas ustalania terminu kolejnej konfrontacji Dariusz Sz. zwrócił się do sądu, aby... pouczyć prasę (na sali rozpraw reporterka Naszego Miasta była jedyną przedstawicielką mediów). Sz. nie pasowała jedna z dat rozpraw zaproponowanych przez sąd, gdyż wybiera się na urlop i wyjeżdża na wczasy (ze względu na jego dobro nie podajemy, jaki to termin). Na sali rozpraw Dariusz Sz. stwierdził, że "pada ofiarą poczynań", bo usprawiedliwia swoją nieobecność na rozprawie, wyjeżdża pozostawiając mieszkanie, a za pośrednictwem mediów informacje na temat powodów jego absencji są publikowane. Sędzia stwierdziła jednak, że ingerowanie w to, o czym pisze prasa nie jest rolą sądu, zaś sama rozprawa ma jawny charakter.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wskaźnik Bogactwa Narodów, wiemy gdzie jest Polska

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto