Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pacyfikacja w Borowie: W niedzielę obchody 70. rocznicy mordu

Sandra Michalewska
Pacyfikacja w Borowie miała miejsce w 1944r.
Pacyfikacja w Borowie miała miejsce w 1944r. materiały udostępnione przez A. Reja
To była jedna z najbardziej bestialskich akcji przeciwko wiejskiej ludności polskiej w czasie niemieckiej okupacji. W czasie jednej akcji pacyfikacyjnej rozpoczętej 2 lutego 1944 r. w Borowie i okolicznych wioskach, które stanowiły bazę Narodowych Sił Zbrojnych, Niemcy wymordowali ponad tysiąc osób.

Tego dnia kilka tysięcy niemieckich żołnierzy z SS, Wehrmachtu, żandarmeria i policja, a także „własowcy” (Rosjanie i Ukraińcy, którzy służyli Niemcom) zabili ok. 1250 mieszkańców Borowa pod Annopolem oraz okolicznych wsi: Szczecyna, Wólki Szczeckiej, Łążka i Karasiówki. Teren został doszczętnie spalony. Ofiarami bestialskiego mordu były w większości dzieci i kobiety. Była to zemsta okupanta za pomoc udzielaną przez ludność wiejską oddziałom partyzanckim.

Po zakończeniu pacyfikacji ocaleli mieszkańcy rozproszyli się po okolicy i szukali schronienia na bagnach lub w okolicznych lasach. Przez kilkanaście dni Niemcy intensywnie patrolowali spalone wsie, kontynuując rabunek inwentarza i ocalałych dóbr. Schwytanych niedobitków mordowano na miejscu. Ludności sąsiednich wsi zabroniono grzebania ofiar pacyfikacji.

Po wojnie udało się ustalić nazwiska 229 zamordowanych – z czego 183 pochodziło z Borowa, a pozostali byli mieszkańcami sąsiednich miejscowości. W wyniku barbarzyńskiego ataku spłonęło ponad 200 gospodarstw (udało się ocalić jedynie kościół i gajówkę).

- Była najbrutalniejsza akcja pacyfikacyjna przeprowadzona przez Niemców na terenach wiejskich okupowanej Polski – mówi Andrzej Rej, prezes stowarzyszenia na rzecz Ekorozwoju Wsi Borów, które od wielu lat domaga się odszkodowań wojennych za pacyfikacje polskich wsi.

Po wojnie żaden z dowódców i bezpośrednich sprawców akcji eksterminacyjnej nie został pociągnięty do odpowiedzialności karnej.

- A potomkowie rodzin do dzisiaj nie doczekali się ani odszkodowań, ani należytego historycznego potraktowania. Na przykład w Niemczech do ok. 1995r. temat wojny i mordowania był w ogóle przemilczany – mówi Andrzej Rej. – My pamiętamy o tych wydarzeniach i robimy wszystko, by pamięć historyczna była pielęgnowana. Dzięki naszym staraniom ma się zmienić prawo międzynarodowe. Chodzi o odpowiedzialność państwa w stosunku do obywateli innego państwa, które zostało poszkodowane. Do tej pory było tak, że państwo nie brało odpowiedzialności za krzywdy ludzi, którzy byli pomordowani bądź kraj został np. zrabowany. To ma się zmienić.

W najbliższą niedzielę przypada 70. rocznica bestialskiego mordu. W uroczystościach rocznicowych organizowanych w Borowie weźmie udział czterech Niemców. – To przedstawiciele organizacji „Znak Nadziei” z Hamburga. Prowadzą oni działalność historyczną organizując spotkania w niemieckich szkołach z byłymi więźniami obozów koncentracyjnych. Bierze w nich udział kilkaset osób, a na sali panuje wówczas absolutna cisza – dodaje Andrzej Rej.

Uroczystości rozpoczną się o godz. 11.00 mszą świętą w Kościele w Borowie. W ramach obchodów przewidziano także modlitwę w intencji poległych, wystąpienie burmistrza Annopola, apel poległych i złożenie wieńców na cmentarzu.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto