MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Nocą na Starym Rynku i zamojska studnia. Wielki pisarz, którego poznajemy na nowo

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Icchok Lejbusz Perec urodził się w Zamościu 18 maja 1852 r. Jego twórczość związana była z tym miastem. Nawiązuje do niego także sławny dramat pt. „Nocą na starym rynku”. To przełomowe dzieło. Akcja dzieje się na zamojskim Rynku Wielkim (chociaż nie brakuje głosów, że może także chodzić o miejsce, które po prostu powstało w wyobraźni autora). Odwiedzają go różne, fantastyczne postacie Ten tajemniczy, wielowymiarowy dramat porównywany był kiedyś m.in. do „Wesela” Wyspiańskiego”.

Dramat Pereca „Nocą na Starym Rynku” był dotychczas trudno dostępny. Został jednak ostatnio pięknie wydany przez Wydawnictwo „Austeria”. W książce zamieszczono m.in. obszerny wstęp, w którym znalazła się biografia autora oraz opis jego dzieł i dokonań.

W zamojskiej kancelarii adwokackiej

„Należy pamiętać, że literat z Zamościa (chodzi oczywiście o Pereca) zaliczany obok Mendele Mojcher-Sforima i Szolem-Alejchema, do triumwiratu klasyków literatury jidysz, zajmuje również ważne miejsce w historii literatury hebrajskiej (…)” - czytamy we wstępie do tej książki. „Stosunkowo późno (Perec) zajął się dramatem, choć już w młodości, w domu wuja, zetknął się z broder zingerami (śpiewakami brodzkimi), a jego zainteresowanie teatrem datuje się jeszcze na pobyt na polskiej prowincji (w Opocznie lub Kutnie)”.

Kim był ten niezwykły pisarz? Rodzina Pereca wywodziła się podobno z Żydów hiszpańskich, tzw. sefardyjskich, którzy przybyli do Hetmańskiego Grodu pod koniec XVI w. (według innych źródeł jego przodkowie pochodzili z pobliskiego Lubartowa). Chłopiec był wyjątkowo zdolny. Już w wieku czterech lat czytał księgi religijne. Potem uczył się w zamojskich szkołach żydowskich. Przyszłego pisarza interesowała nie tylko historia, ale też literatura, filozofia, psychologia i nauki przyrodnicze.

Perec miał zaledwie 18 lat, gdy ożeniono go ze starszą panną z poważanej rodziny, Sarą Lichtenfeld. Parę skojarzono ich „z woli rodziców”. Urodził się jej syn, któremu nadano imię Lucjan. Związek małżeński nie układał się zbyt dobrze. Jak opowiadano, Perec w wykształconej żonie (korespondowała z samym Józefem Ignacym Kraszewskim, znanym polskim pisarzem) nie znalazł duchowego towarzysza. Związek zakończył się w 1875 r. rozwodem.

Perec imał się w Zamościu różnych prac. Prowadził podobno piwiarnię, a potem młyn. Te miejsca nie przynosiły mu dochodów, bo szybko zmieniały się w kluby dyskusyjne. W końcu udało się pisarzowi uzyskać koncesję na prowadzenie w rodzinnym mieście kancelarii adwokackiej. Zatrudniał tam 12 osób, był m.in. prawnym przedstawicielem Ordynacji Zamojskiej, bronił też oskarżonych w procesach politycznych. Działał także społecznie. Był jednym ze współzałożycieli zamojskiego progimnazjum dla młodzieży żydowskiej oraz miejscowej ochotniczej straży pożarnej. Prowadził również wykłady dla robotników (słynął jako znakomity mówca).

Wielki pisarz, skromny urzędnik

Po uzyskaniu rozwodu pisarz ożenił się ponownie. Wybranką jego serca była wrażliwa i wykształcona Helena Ringelhejm. To ona przekształciła dom Pereca w salon literacki. Wspierała też działalność literacką Pereca. Inspiracji pisarz nie szukał jednak daleko. Wielkie wrażenie wywierał na nim małomiasteczkowy klimat ukochanego Zamościa, stosunki panujące w miejscowej żydowskiej „elicie”, wszędobylskie, zaborcze wojsko oraz romantyczne wspomnienia o „współpracy” polsko-żydowskiej w powstaniu styczniowym.

Pierwsze utwory Perec napisał po polsku, potem zaczął tworzyć w języku hebrajskim oraz jidysz, i to właśnie dzieła opublikowane w tym tzw. potocznym języku żydowskim przyniosły mu popularność.

W Zamościu powstał m.in. jego sławny poemat pt. „Monisz”. Dzieło ukazało się on w 1888 r. Utwór uważa się za początek nurtu romantycznego w żydowskiej literaturze. Opisuje zastygłe „w agonii” miasteczko (można się domyślać, że chodzi o Zamość) oraz miłość ucznia Monisza do pięknej chrześcijańskiej dziewczyny. „Poemat odegrał w literaturze żydowskiej podobnie przełomową rolę, jak „Hernani” Wiktora Hugo we Francji lub mickiewiczowskie „Ballady i romanse” w literaturze polskiej” — oceniał w 1958 r. Bernard Mark. „Uważa się go za początek nowej ery w dziejach literatury żydowskiej”.

W 1888 r. Perec wyjechał wraz z rodziną z Zamościa do Warszawy. Tam znalazł zajęcie — przez 25 lat pisarz pracował jako skromny urzędnik w warszawskiej gminie żydowskiej. Mieszkał przy ul. Ceglanej 1. Nadal pisał, m.in. o Zamościu i Zamojszczyźnie. W Warszawie powstał znany utwór „Porządki zamojskie” („Zamoszczer porzondkes”), w którym krytykował kahał Hetmańskiego Grodu. Perec napisał także sławny potem dramat pt. „Nocą na starym rynku”.

Inne utwory, głównie opowiadania, opisujące m.in. XIX-wieczną nędzę i niesprawiedliwość społeczną, w tym i zamojskie realia, zdobyły międzynarodową sławę. Zostały przed II wojną światową wydane w Nowym Jorku. Zbiorowe wydanie dzieł pisarza liczyło 18 tomów.

Perec jest uznawany — obok pochodzącego z Biłgoraja Isaaka Bashevisa Singera — za najwybitniejszego żydowskiego pisarza tworzącego w jidysz. Jego dzieła przetłumaczono na wiele języków i wydano w kilkudziesięciu krajach świata. W rodzinnym Zamościu dzieła Pereca nie są chyba dobrze znane (jego imię nosi jednak jedna z najważniejszych, staromiejskich ulic). Także dlatego, że dotychczas były mało dostępne. To się powoli zmienia, także dzięki wydawnictwu „Austeria”. Nie tylko.

Studnia i zamojskie koty

Niedawno ukazały się również m.in. zapiski Icchoka Lejbusza Pereca pt. „Mgliste lata dzieciństwa. Wspomnienia z Zamościa”. Jest to autobiografia pisarza opisująca ten ważny dla niego (i Hetmańskiego Grodu) czas. Wspomnienia Pereca noszą w oryginale tytuł „Majne zichrojnes”. Były publikowane w latach 1913-1914.

Pierwszych siedem rozdziałów wydrukowano na łamach wileńskiego miesięcznika „Di Judisze Welt”. Ósmy, ostatni rozdział został dopisany później. Opublikowano go w warszawskim czasopiśmie „Dos Lebn”. Niedawno książka ukazała się natomiast w serii PWN pt. „Żydzi. Polska. Autobiografia”. Znajdziemy w niej m.in. mało znane, często zachwycające opisy dawnego Zamościa oraz jego mieszkańców, którzy żyli w tym mieście w XIX i na początku XX wieku. W jednym z rozdziałów Perec opisywał np. starą studnię stojąca kiedyś na zamojskim Rynku Wielkim.

„W rogu rynku stoi studnia pod drewnianym dachem, która wspiera się na czterech ciężkich słupach” – pisał Icchok Lejbusz Perec w swoich wspomnieniach. „Dookoła studni drewniane cembrowanie sięgające dorosłemu człowiekowi do piersi… Wodę wydobywa się z niej wiadrami na żelaznych łańcuchach owijających się na wale poruszanym niezwykle wielkim kołem z wystającymi uchwytami”.

Z tą starą, piękną i nieistniejącą już na zamojskim Rynku Wielkim studnią związanych było wiele legend i opowieści. Jedną z nich pisarz zanotował w swojej autobiografii.

„Chłopcy i dziewczęta opowiadają sobie, że gdy tylko zapada ciemna noc, a wokół gasną wszystkie światła i miasto zasypia, to przy studni zbierają się koty – białe i czarne” – pisał Icchok Lejbusz Perec. „Przybywają tam i siadają na uchwytach wielkiego koła na przemian: czarny kot, biały kot, po czym zaczynają miauczeć… I tak miaucząc kołyszą się na wszystkie strony i poruszają przy tym koło, które zaczyna się kręcić, a wiadra, jedno po drugim, wjeżdżają na górę i zjeżdżają w dół… Coraz szybciej… A stróż nocny, który obchodzi rynek dookoła (to stary, jak mówią – 90-letni goj), słyszy ten koci jęk, skrzypienie koła, plusk zjeżdżających wiader o powierzchnię wody, która rozpryskuje się ze śmiechem ”.

Ów zamojski goj (czyli po prostu „nie Żyd” – przyp. red.) drżał podobno wówczas i kreślił na piersiach znak krzyża. Nie bez powodu. Okoliczni mieszańcy opowiadali, iż owe nocne koty, to dusze zbłąkane, które „szukają wybawienia u wody”: czarne to mężczyźni, a białe – kobiety”.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Robert EL Gendy Q&A

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nocą na Starym Rynku i zamojska studnia. Wielki pisarz, którego poznajemy na nowo - Łęczna Nasze Miasto

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto