Lublin: Miejsce parkingowe zajęte przez "wrak". Jak się okazuje - niewiele można z nim zrobić

"Ten samochód, a raczej jego resztki, zajmuje miejsce parkingowe już co najmniej kilka tygodni i do tej pory nie został odholowany. Rozumiem, że mieszkańcy powinni się po prostu pogodzić z jednym miejscem parkingowym mniej i to zignorować?" - skarży się nasz czytelnik, mieszkający nieopodal ulicy Puławskiej.

W sprawie wraku postanowiliśmy skontaktować się bezpośrednio ze spółdzielnią, której zarząd -jak się okazało- od dłuższego czasu świetnie zdaje sobie sprawę z problemu, jednak... niewiele może z nim zrobić.

- Jesteśmy w tej sytuacji bezsilni, a wrak samochodu "zagracający" nasz parking to tylko jeden z problemów, wynikających z faktu, że teren spółdzielni, jest traktowany jako "teren prywatny". Chcielibyśmy się pozbyć tego samochodu, ale nie mamy takiego prawa - to jest czyjaś własność - komentuje sprawę Jerzy Kopeć, Zarządca Spółdzielni "Instalator".

- Policja ani straż miejska nie chce zająć się tą sprawą, jako że dzieje się to na "naszej spółdzielni" to musimy sobie radzić z tym sami, a my nie mamy takiej możliwości. Ja bym z chęcią odholował ten samochód na własny koszt, ale wtedy mogę zostać oskarżony o kradzież czyjejś własności. Podobny problem dotyczy miejsc parkingowych dla niepełnosprawnych, których niektórzy mieszkańcy nie respektują, a my nic nie możemy z tym zrobić - dodaje.

Z pytaniem, kto może pozbyć się pojazdu udaliśmy się następnie do straży miejskiej, która... także nie ma takiego prawa.

- Jeżeli chodzi o odholowywanie samochodów, to absolutnie nie możemy tego robić na terenach wspólnot mieszkaniowych, po prostu nie mamy takich kompetencji. Tylko i wyłącznie spółdzielnia może odholować taki pojazd i później na drodze sądowej egzekwować od właściciela pojazdu zwrot kosztu holowania oraz parkingu - przekazuje dyżurny Straży Miejskiej Miasta Lublin.

Wszystko wskazuje na to, że w najbliższym czasie wysłużony Fiat nie zmieni swojego miejsca postojowego.