Badaczom z Lublina przyznano Złoty Medal z wyróżnieniem oraz dwie nagrody specjalne: nagrodę Światowej Organizacji Własności Intelektualnej (WIPO) za najlepszy wynalazek opracowany przez kobietę wynalazcę oraz Grand Prix Europejskiej Izby Francuskich Wynalazców.
To docenienie pracy nad stworzeniem tzw. sztucznej kości, która powstała dzięki wielowątkowej pracy dwóch zespołów. Jednym z nich kieruje prof. Grażyna Ginalska, kierownik Katedry i Zakładu Biochemii i Biotechnologii Uniwersytetu Medycznego w Lublinie, a drugim prof. Anna Ślósarczyk z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej.
Nagrody odebrały: prof. Grażyna Ginalska i dr Anna Belcarz. - Do Brukseli pojechałyśmy jako przedstawicielki spółki Medical Iventi, która została założona w 2011r. (udziałowcem firmy jest UM w Lublinie – red.). To ona jest właścicielem patentów, które tworzą kompozyt – wyjaśnia prof. Grażyna Ginalska. – Nagrody, które nam przyznano z pewnością podniosą wartość intelektualną spółki oraz pomogą nam w procesie komercjalizacji wynalazku.
Tzw. sztuczna kość służy do regeneracji niedużych ubytków kostnych. Materiał jest pod wieloma względami innowacyjny, bo ma takie właściwości jak elastyczność i sprężystość. Istnieje możliwość nasączania go krwią i plazmą. Może być nawet nośnikiem leków.
Biomateriał może być wykorzystywany w weterynarii, chirurgii stomatologicznej i urazowej. - Często zdarzają się skomplikowane złamania kości i wówczas trzeba wypełnić miejsca, gdzie są ubytki innymi materiałami. Wygląda to tak, że po stabilizacji kości wprowadza się do nich biomateriał – tłumaczy przedstawicielka Uniwersytetu Medycznego w Lublinie. - Nasz materiał został już wykorzystany w taki sposób. Zespół prof. Adama Nogalskiego z Kliniki Chirurgii Urazowej i Medycyny Ratunkowej UM w Lublinie wprowadził do kości udowych dwóch pacjentów 7-centrymetrowe fragmenty biomateriału.
Obecnie jeden pacjent jest już po 5 miesiącach od zabiegu, a drugi po 6 miesiącach. - Cały przebieg kostnienia przebiega bardzo dobrze – ocenia Grażyna Ginalska.
Naukowcy mają nadzieję, że brukselski sukces pomoże spółce na pozyskanie pieniędzy niezbędnych do przeprowadzenia kolejnych badań. - Prowadzimy szereg rozmów z różnymi firmami m.in. z funduszami bankowymi, które chcą inwestować w biotechnologie. Chcemy znaleźć podmiot, który włoży do spółki pewną ilość pieniędzy, aby można było przeprowadzić procedurę certyfikowania. Wszystko bowiem kosztuje. Rozmowy są mocno zaawansowane – dodaje prof. Ginalska.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?