Sprawa odbiła się szerokim echem kilka miesięcy temu, kiedy mieszkaniec Kraśnika - jak relacjonował w obronie życia swojej matki - ściął topolę.
- Drzewo przewróciło się na mnie. Byłam świeżo po operacji i akurat zaganiałam kury - relacjonuje 78-letnia Janina Biernat z Kraśnika. - Dobrze, że przyszedł syn z pracy i zobaczył, że nie ma mnie w domu. Wyszedł na podwórze, a ja wrzeszczałam pod drzewem, żeby ktoś mi pomógł. Syn wziął piłę i ściął drzewo uwalniając mnie.
Syn pani Janiny - Sylwester nie miał wątpliwości, co wówczas robić. - I gdyby drugi raz doszło do takiej sytuacji postąpiłbym podobnie. Wziąłbym piłę i nie zastanawiał się - przyznaje pan Sylwester.
Sprawa ujrzała światło dzienne, bo drzewo uszkodziło linię energetyczną. Zakład Energetyczny poinformował policję. - Z urzędu musieliśmy wszcząć takie postępowanie, bo wynika to z przepisów polskiego prawa. Nie mogliśmy od tego odstąpić - tłumaczył w piątek państwu Biernatom Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.
Zgodnie z ustawą o ochronie przyrody i rozporządzeniem ministra środowiska RP w sprawie stawek opłat dla poszczególnych rodzajów i gatunków drzew urzędnicy naliczyli karę za ścięcie topoli. Wysokość opiewała na kwotę 18 082,52 zł.
W piątek burmistrz poinformował o umorzeniu kary i wręczył decyzję państwu Biernatom. - Zasięgnęliśmy opinii prawnej. Dowiedzieliśmy się, że istnieje taka możliwość przy udziale radnych. I dziś ta sprawa, która odbiła się szerokim echem wśród społeczności nie tylko kraśnickiej, ale i ogólnopolskiej dobiega końca. Sytuacja była jednak bardzo niepokojąca, bo egzekucja wisiała na włosku - mówi Mirosław Włodarczyk dodając: - My takich pozwoleń wydajemy całą masę. Każdy kto ścina drzewo musi wystąpić o pozwolenie.
Podejmując decyzję burmistrz wziął pod uwagę bardzo ciężką sytuację materialną rodziny Biernatów oraz okoliczności, w jakich doszło do usunięcia drzewa. - W czerwcu br. w związku z pojawieniem się nowych, istotnych okoliczności dotyczących tej sprawy, o których UM nie był informowany w toku prowadzonego postępowania administracyjnego burmistrz podjął decyzję o wstrzymaniu postępowania egzekucyjnego - wyjaśnia Michał Mulawa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku.
Jednocześnie urzędnicy wznowili postępowanie wyjaśniające. - Wystąpiliśmy do wszystkich możliwych służb i instytucji w celu weryfikacji informacji dotyczących zagrożenia życia lub zdrowia - dodaje Mulawa.
Miasto umorzyło karę w wysokości 18 082,52 zł wraz z odsetkami w kwocie 1809,7 zł.
- Cieszę się, że to już koniec tej sprawy. Jestem bardzo wdzięczna, bo nie dalibyśmy rady spłacić tak ogromnej sumy - przyznaje Janina Biernat.
Strefa Biznesu: Plantatorzy ostrzegają - owoce w tym roku będą droższe
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?