Jednym z tematów, który zdominował obrady ostatniej sesji Rady Miasta w Kraśniku był projekt Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej i nieprawidłowości z nim związane. To za nie skazano byłego burmistrza Kraśnika, Piotra Cz. na 3 lata więzienia w zawieszeniu na 6 lat.
Pieniądze na realizację projektu pochodziły z Norweskiego Mechanizmu Finansowego. Kilka dni temu do magistratu wpłynęło pismo z Władzy Wdrażającej Programy Europejskie. W związku z nieprawidłowościami przy realizacji CWPU poinformowano o „zamiarze żądania zwrotu płatności dokonanych na rzecz projektu”. Zgodnie z umową między Ministerstwem Spraw Zagranicznych Królestwa Norwegii a Ministerstwem Rozwoju Regionalnego o zwrocie pieniędzy i jej kwocie zdecydują Norwegowie. Podjęcie decyzji jest poprzedzone konsultacjami po to, by ostatecznie ustalić okoliczności sprawy mające wpływ na określenie kwoty zwrotu. Negocjacje trwają.
W grę wchodzi zwrot nawet blisko 3 mln zł (686 802 euro). – Proszę o przedstawienie wyjaśnień i dokumentów mających znaczenie dla ww. decyzji. Proszę o zajęcie stanowiska w sprawie, w tym w odniesienie do wysokości kwoty zwrotu – napisała Anna Siejda, dyrektorka Władzy Wdrażającej Programy Europejskiej w piśmie przesłanym do burmistrza Kraśnika.
Odpowiedź została przesłana w miniony piątek. O projekt i konsekwencje związane z nieprawidłowościami pytali radni podczas ostatniej sesji RM w Kraśniku. Zastanawiano się, jak miasto miałoby oddać pieniądze.
- Czy nie można pociągnąć do odpowiedzialności i zwrotu środków pana Piotra Cz.? Czy nie można zażądać zwrotu środków wypłacanych w ramach projektu osobom zaangażowanych w realizację? Tam był cały szereg szkoleń i wykładów, a o kwotach które krążyły po mieście do tej pory krążą legendy – mówił radny Jerzy Misiak (PiS) dopytując o umowy cywilnoprawne zawarte w ramach projektu.
Cały projekt Centrum Współpracy Polsko-Ukraińskiej "śmierdzi"
Jak powiedział Michał Mulawa, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Kraśniku, cały projekt CWPU "śmierdzi". - Skoro były burmistrz podpisywał umowy zlecenia z etatowymi pracownikami swojego urzędu i prawomocny wyrok sądu mówi o tym, że uzależniał te umowy od pobierania od nich połowy wynagrodzenia za szkolenia czy od koordynatora cały ten projekt "śmierdzi" - powiedział Michał Mulawa.
Rzecznik magistratu postanowił podać nazwiska osób zaangażowanych w realizację projektu. Nie wszystkich. Jak poinformował urzędnicy „na szybko” przeanalizowali umowy zlecenia na wykłady w ramach projektu. W tym miejscu padły nazwiska czterech osób, m.in. byłych zastępców burmistrza Kraśnika i byłej skarbniczki miasta oraz kwoty, jakie dostali za szkolenia. To sumy od 2 tys. do ponad 9 tys. euro (później głos zabrał także wiceburmistrz Dżugaj, który uzupełnił poprzednika wymieniając kolejne trzy osoby).
Sposób przedstawienia informacji przez rzecznika oburzyła część radnych. Radni dopytywali o zasadność podania nazwisk osób w kontekście nieprawidłowości związanych z jego realizacją.
- Czy te osoby wymienione uczestniczyły w tym programie i czy to te osoby wyrokiem sądu zostały orzeczone jako osoby, które przyjęły wynagrodzenia nienależne? Albo zawyżone? Albo w sposób przestępczy przyznane? Czy to te osoby wymienione na tej liście? - dopytywał Tadeusz Członka.
Do sprawy odniósł się Michał Mulawa, który podał nazwiska do publicznej wiadomości. - Jeśli chodzi o wyrok sądu - nie znam dokładnie tych osób, być może to nie są te osoby - powiedział rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Reakcja radnych była natychmiastowa.
- Jakby Pan się czuł jakby Pana nazwisko padło w kontekście jakiegoś postępowania, na które Pan nie miał wpływu? - grzmiał Zbigniew Marcinkowski, prowadzący obrady sesji.
Zbitka miała pójść do ludzi w określonym politycznym celu
Sposób zaprezentowania informacji przez rzecznika określono jako manipulację. - Właśnie mieliśmy do czynienia z klasyczną manipulacją (...) To taka fajna zbitka, która miała pójść do ludzi w określonym politycznym celu. To bardzo nieuczciwa manipulacja - podsumował Tadeusz Członka.
Na co innego zwrócił z kolei uwagę radny Jerzy Misiak, który stwierdził, że "włos się jeży" jeśli spojrzy się na kwoty za szkolenia.
Podczas sesji głos zabrał też jeden z urzędników magistratu, którego nazwisko wymieniono podczas informacji dotyczącej CWPU.
- Za możliwość pracy przy tych projektach nie dzieliłem się z nikim żadnymi pieniędzmi i nie otrzymywałem od nikogo takich propozycji. Wymienienie osób w tym kontekście było nierzetelne - powiedział urzędnik.
W przypadku nieprawidłowości dotyczących CWPU jedyną osobą, którą prokurator oskarżył, a sąd skazał był były burmistrz Kraśnika, Piotr Cz.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?