Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamojskie osiedle Karolówka jak Wenecja? Może tak się stać, jeśli urzędnicy nie znajdą rozwiązania

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
- Na razie jeszcze za wcześnie na konkrety, bo czekamy na wyniki odwiertów i analizę archiwalnej już dokumentacji będącej w naszym posiadaniu - mówił dyrektor Miechowiecki podczas obrad (na zdjęciu z mikrofonem). Na dole, pierwsza z lewej radna Jolanta Fugiel
- Na razie jeszcze za wcześnie na konkrety, bo czekamy na wyniki odwiertów i analizę archiwalnej już dokumentacji będącej w naszym posiadaniu - mówił dyrektor Miechowiecki podczas obrad (na zdjęciu z mikrofonem). Na dole, pierwsza z lewej radna Jolanta Fugiel UM w Zamościu
- Mam taką gorącą prośbę w imieniu mieszkańców domów przy ulicy Klonowej. Dzisiaj też złożyłam w sekretariacie pana prezydenta pismo w tej sprawie – mówiła radna Jolanta Fugiel podczas ostatniej sesji RM w Zamościu (obrady odbyły się 29 stycznia). - O co chodzi? Mieszkańcy od trzech lat mają problemy z podtopieniem piwnic w swoich domach. Kłopot nasilił się po remoncie ulicy Łanowej. Po zakończeniu prac doszło do tego, że na Klonowej pojawiła się woda.

Mieszkańcy części domów na zamojskim osiedlu Karolówka proszą miasto o pomoc. Bo piwnice ich domów są co jakiś czas zalewane przez wodę. Miejscowy urzędnicy szukają różnych rozwiązań, jednak nie wszyscy wierzą, że wiele da się w tej sprawie zrobić. Jeden z radnych twierdzi nawet, że część osiedla za jakiś czas może przypominać… Wenecję.

Zaburzenia cieków wodnych

Nie są to słowa bez pokrycia. Jarosław Miechowiecki, dyrektor Wydziału Gospodarki i Ochrony Środowiska w zamojskim UM przyznał, że przy ul. Klonowej od jakiegoś czasu rzeczywiście „obserwuje się” wysoki poziom wód gruntowych. To powoduje, iż część piwnic stojących tam domów jest podtapianych.

- W ostatnim czasie duże opady śniegu nasiliły to zjawisko – mówił podczas sesji dyrektor Miechowiecki. Po czym dodał: - W ubiegłym roku bardzo duże prace remontowo-konserwacyjne były tam przeprowadzone. Przeznaczono wówczas dodatkowe środki na konserwację rowów melioracyjnych. Stało się to na całym osiedlu, nie tylko na ul. Klonowej. To jest jednak specyficzny, podmokły teren.

Zdaniem dyrektora Miechowieckiego kłopotem są różne zmiany dokonane w tej okolicy. Chodzi o przebudowy w ramach inwestycji prywatnych, ale także kompleksowe roboty drogowe. - To przyczyniło się do pewnych zaburzeń jeśli chodzi o strukturę cieków wodnych – tłumaczył. - Obserwujemy to. Słyszymy także głosy i sygnały od mieszkańców. Co dalej? Będziemy podejmować próbę przeanalizowania całego terenu pod kątem geologicznym. Skorzystamy w tej sprawie z doświadczenia pracowników „Wód Polskich”. Już zleciliśmy wstępną analizę.

Częściowo drożne

Dyrektor Miechowiecki mówił też o powstających koncepcjach na rozwiązanie tej sytuacji. - Na razie jeszcze za wcześnie na konkrety, bo czekamy na wyniki odwiertów i analizę archiwalnej już dokumentacji będącej w naszym posiadaniu. Dotyczy ona drenażu tego terenu dokonanego na odcinku od lotniska w Mokrem, ze spływem, aż do koryta rzeki Topornicy – mówił dyrektor Miechowiecki. - Po różnych zmianach organizacyjnych i strukturalnych ta infrastruktura tak naprawdę nie została odpowiednio wykorzystana. Znajduje się głównie na terenach prywatnych.

Także z tego powodu mogą być trudności z odtworzeniem owych starych drenów. Nawet sama analiza ich stanu może w niektórych przypadkach stanowić kłopot.

- Wiemy jednak, że one częściowo są drożne. Widać to po wylotach w rowach melioracyjnych – tłumaczył dyrektor Miechowiecki. - Nie tylko prowadzimy obserwacje. W tym miesiącu (chodzi o styczeń – przyp. red.) prowadzone były prace odmulające na jednym z rowów odprowadzających wodę. Jesteśmy także po wstępnych rozmowach z PKP. Bo od strony torów kolejowych na tym osiedlu jest możliwość odtworzenia starego rowu melioracyjnego. Najpierw jest jednak potrzebna analiza specjalistów.

Może być jeszcze gorzej

Radna Jolanta Fugiel stwierdziła, że potrzebne są szybsze działania. - Mieszkańcy mają wodę w piwnicy. Za chwilę dojdzie do wilgotności, grzyba. Ich mieszkania niszczeją – alarmował podczas obrad. - Gorąca prośba, żeby przyśpieszyć działania.

Głos w tej sprawie zabrał także radny Wiesław Nowakowski. - Doskonale znam ten temat. Drenaż wykonano w 1920 roku, jeszcze za Piłsudskiego. Mniej więcej w tym okresie – mówił podczas obrad. - Powstały jednak nowe domy, nowe ulice. I to wszystko co było w terenie zostało po prostu zdewastowane. I tyle. Powstawały domy, a ten kto je budował nie patrzył w jaki sposób przebiegały cieki, rowy itd. Jeśli nawet są jeszcze rowy, to nie ma odpowiednich spływów.

Co będzie według radnego dalej? - Może być jeszcze gorzej – wieszczył Wiesław Nowakowski. - Na tym terenie powstały nowe przedsiębiorstwa, wybetonowano potężne podwórka. I woda stamtąd spływa m.in. na Klonową. Wcześniej jednak nikt się tym nie martwił. Efekt? Rzeczywiście wystarczy, że śnieg trochę stopnieje i ludzie mają w domach wodę. Wiem o tym, bo tam jest także mój rodzinny dom.

Radny twierdzi, że sytuacje może zmienić tylko ponowna melioracja całego terenu. Na to się chyba nie zanosi. - Zmieniono plan i będą tam powstawać nowe bloki i całe osiedla. I już się budują – skwitował radny Nowakowski. - I... powstanie Wenecja. Można będzie robić kanały. To są po prostu tereny zalewowe. A my zapominamy o tym.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Czy warto kupować dzisiaj mieszkanie?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Zamojskie osiedle Karolówka jak Wenecja? Może tak się stać, jeśli urzędnicy nie znajdą rozwiązania - Zamość Nasze Miasto

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto