Kraśnik: Dlaczego Jan Albiniak zrezygnował z funkcji przewodniczącego RM?
Chciał całkowicie wyeliminować politykę z rady Jan Albiniak nie ukrywał, że ma żal do części radnych: - Pytam się: jaki jest cel i sens oddawania głosu na kogoś, kto z założenia ma być złym? Okazało się bardzo szybko, że można te założenia wykreować . I zaczęło się dziać: publiczna manifestacja – przybycie na sesję mimo, że miało jej nie być z zarzutem, że nie było o tym informacji. Każdy był indywidualnie poinformowany, że tak miało być. A później zarzut, że nie mogliśmy pracować nad czymś co i tak musiałoby później podlegać weryfikacji, ponieważ były zmiany ustawowe, do których się odnosiliśmy. Później następowały jakieś insynuacje, że mówiłem co innego niż było w rzeczywistości – kontynuował. Stwierdził także że powód zwołania nadzwyczajnej sesji w lutym podczas której wygaszono mandat Piotra Krawca był „nieprawdziwy”. - Nastąpiło zwołanie sesji nadzwyczajnej z nieprawdziwego powodu, mianowicie takiego, że nie ująłem w porządku obrad sesji zwyczajnej oczekiwanego punktu porządku obrad, a przecież był ujęty. W ostatnich dniach proponowałem panu Marcinkowskiemu współpracę na zasadzie wyłączenia – na ile się da, najlepiej całkowicie – aspektów politycznych. Usłyszałem z przykrością, że niestety ale to się nie da. Reasumując pojedynczo te i inne sytuacje to mogły być dziełem przypadku, tzw. wypadek przy pracy. Ale jak spojrzę na to kompleksowo to oceniam je jako działanie celowe i z premedytacją mające na celu zdeprecjonować, zdyskredytować i zniszczyć. Ja osobiście nie akceptuję takiego stanu rzeczy, dlatego postanowiłem to przerwać w jedyny możliwy, najłagodniejszy sposób – powiedział.