Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Józef Michalczyk, szef kraśnickiej "Solidarności" Gościem Dnia Naszego Miasta

SM
Gościem Dnia Naszego Miasta Kraśnik był Józef Michalczyk, szef kraśnickiej "Solidarności".

* Część prasowa wywiadu była autoryzowana

Gościem portalu Nasze Miasto jest Józef Michalczyk, szef kraśnickiej "Solidarności", "dwójka" PiS do Rady Powiatu Kraśnickiego. Dzień dobry.[/sc]
Józef Michalczyk: Dzień dobry, kłaniam się.
**_Ma Pan trochę wyrzuty sumienia, że rozsypał Pan powiatową listę PiS?
__
Nie, nie rozsypał listy? To chyba jakieś nieporozumienie. Po dość długich rozważaniach uznałem, że być może wzmocnię listę PiS o środowiska ludzi pracy, które reprezentuje przez całe swoje życie. Cztery lata temu PiS przegrał wybory z Platformą 245 głosami, dlatego przyjąłem propozycję startu z listy PiS. Wydaje mi się, że elektorat "Solidarności", który jest bardzo blisko ideowo PiS, akceptuje program "S" - Polski socjalnej. Sądzę, że te kwestie które są sztandarowe dla „S” tj. płaca minimalna, umowy śmieciowe, wiek przechodzenia na emeryturę, bezrobocie będą podlegały ogólnonarodowej debacie. Samorząd też w tych kwestiach nie powinien chować głowy piasek.
Uważam też, że na każdym szczeblu samorządu "S" powinna mieć swojego przedstawiciela. Wtedy związek będzie bardziej skuteczny i ma szansę skutecznego realizowania swojego programu. Po wieloletnim doświadczeniu wiem, że na ulicy nie da się rozwiązać wszystkich nurtujących świat pracy problemów. Nawet wielkie 100 tyś. Manifestacje tych problemów nie rozwiązały.
A rezygnacja Wiesława Marca z listy PiS to duża strata dla partii?__
Każda rezygnacja jest jakąś stratą dla listy, tym bardziej tworzenie kolejnej listy po prawej stronie, jest nie rozważne delikatnie mówiąc. Rozmawiałem z Wiesławem i wiem , że nie z mojego powodu zrezygnował z listy PiS. Ja wierze, że mieszkańcy Kraśnika i w ogóle naszego kraju będą głosowali na Prawo i Sprawiedliwość, ponieważ praktycznie już 7-letnie rządy liberalnej koalicji tak dały się wszystkim "w skórę", że mieszkańcy naszego kraju zaczną, po pierwsze brać udział w wyborach, głosować nie na słowa i obietnice, tylko na czyny. W tym układzie politycznym, jedyną alternatywą jest Prawo i Sprawiedliwość. Które obiecuje chociażby cofnięcie wieku emerytalnego, czy podwyższenie płacy minimalnej.
Ale przyzna Pan, że takie tarcia w kampanii wyborczej nie służą partii.__
Oczywiście, że nie służą. "S" w regionie wcześniej zarejestrowała komitet "Solidarność i Praca". Zamierzaliśmy iść do wyborów samodzielnie. Zrobiliśmy referendum wśród członków związku i zdecydowana większość członków opowiedziała się za tym, aby iść do wyborów samodzielnie lub ewentualnie w jakimś układzie. Nie wskazywaliśmy oczywiście jakiej konkretnie partii trzeba się doczepić, ale na szczeblu krajowym Piotr Duda wyraźnie mówił o tym, że najbliższy jest nam program Prawa i Sprawiedliwości, bo my w skali kraju nie odstąpimy od takich kwestii jak wiek emerytalny, opracowaliśmy ustawę o płacy minimalnej, zapisaną w programie „S” w 1980r. gdzie zebraliśmy wiele milionów podpisów. Niestety partia, która mówi, że jest demokratyczna po prostu wyrzuciła je do kosza.
W Polsce mamy też patologię umów śmieciowych – nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, że 30 % młodych pracowników pracuje na „dziko”, bez umów, gdzie nie są one ozusowione. Co będzie za 20, 30 lat? Wtedy ludzie obudzą się... No nie chcę mówić z ręką gdzie.
To szczebel krajowy, ale zejdźmy na samorządowy. Dlaczego w ogóle ubiega się Pan o mandat radnego?__
Całe swoje dorosłe życie poświęciłem pracy dla społeczeństwa. Działając w NSZZ „Solidarność” szczególną wagę przykładałem do : poszanowania praw pracowniczych i obywatelskich, obrony miejsc pracy, godziwej płacy. Brałem udział przy powstawaniu Komitetu Obywatelskiego, Porozumienia Centrum, AWS-u, którego byłem pełnomocnikiem. Walczyłem o utrzymanie społecznej własności przedsiębiorstw komunalnych. W biurze Kraśnickiej „Solidarności” powstawały za czasów AWS wielkie projekty Kraśnickich inwestycji tj. zalewu, obwodnicy, odbudowy basenu, remontu rynku i ulic Kraśnika. Tak to było programem Akcji Wyborczej Solidarność w 1998r.
Widzę w różnych formacjach politycznych pewne mankamenty i chciałbym to zmienić. To m.in. nepotyzm, gdzie załatwia się pracę praktycznie dla rodzin, liderów, członków partii na wszystkich szczeblach samorządu. Będę głośno krzyczał jeśli zauważę że ktoś załatwia sobie pracę dla swojego kuzyna czy lidera partyjnego.
Nie może być tak, że dziś w Kraśniku i powiecie ludzie dostają pracę po znajomości, a pozostała część społeczeństwa musi wyjeżdżać za granicę i tam jej poszukiwać.
I często jest to zdolna młodzież, która mogłaby się przyczynić do wzrostu zatrudnienia i miejsc pracy, ale aktywni wyjeżdżają nie tylko za granicę, ale też do dużych miast np. Warszawy, Poznania, Krakowa. To wielka strata i nikt nie zdaje sobie z tego sprawy.
Startuję z listy PiS także dlatego, że leży mi na sercu dobro spółdzielni mieszkaniowych. W Kraśniku widoczna jest np. dobra współpraca między spółdzielnią mieszkaniową „Metalowiec” i innymi spółdzielniami z Radą Miasta i burmistrzem Mirosławem Włodarczykiem. Dobra współpraca i dialog powodują, że w mieście mogą udawać się inwestycje. Proszę spojrzeć jak Kraśnik pięknie dziś wygląda, gdy na osiedlach buduje się hale sportowe, parkingi. Dzięki takim działaniom nie ma problemów z parkowaniem, tak jak w innych miastach, w których trzeba zrobić kilka kółek zanim znajdzie się coś wolnego. W Kraśniku tego problemu po prostu nie ma.
Jest jeszcze kwestia dróg. To leży mi na sercu, bo jeżdżę samochodem i widzę, w jakim stanie jest najdłuższa ulica Kraśnika Urzędowska, która jest w opłakanym stanie, gdy się przez nią przejeżdża czuć każdy dołek. Podobnie jest z ulicą Lubelską – każdy mieszkaniec, który nią jeździ widzi co się dzieje. Nie można zganiać na innych i mówić, że to jest ulica powiatowa, miejska. Trzeba szukać środków na modernizację.
Mówi Pan że jednym z problemów jest to że młodzi wyjeżdżają z Kraśnika, że dostaje się tu pracę po znajomości. Czy to nie kamyczek do swojego ogródka? Bo przecież w mieście rządzi PiS.
W Powiatowym Urzędzie Pracy mamy zarejestrowanych prawie 6 tyś osób, które są bez pracy. W mieście rządzi PiS a powiecie PO i PSL, od nepotyzmu choroby młodej demokracji te partie również się nie uwolniły. Ale po to idę do wyborów, żeby wykrzyczeć te kwestie, bo teraz zwracam na to uwagę jedynie w rozmowach indywidualnych, prywatny. I powiem szczerze, że to wszystko rozbija się jak kamyczek od muru. Uważam, że osoby zarejestrowane w Urzędzie Pracy maja mieć równy start
_
Jest Pan członkiem PiS?
Nie. Nie zamierzam być już w żadnej partii. Byłem tym, który na początku polskiej demokracji budował ośrodki partyjne, byłem członkiem PC i RS-AWS, współzałożycielem wielu lokalnych inicjatyw, Akcji Katolickiej, w Komitecie Obywatelskim, pełnomocnikiem w wyborach samorządowych, prezydenckich, sejmowych i to wystarczy. Także aktywnie uczestniczyłem w życiu społeczo- politycznym Kraśnika.
Przyszedł taki okres, że chce się być bezpartyjnym. Politycy szczebla krajowego skutecznie zniechęcają obywateli do aktywności politycznej. Szczególnie aktywni w tym są liberałowie z PO poczynając od Tuska, w przeszłości Jan Maria Rokita . Odpiłować pilniki od Sejmu – bo tak nazywali związkowców w Sejmie. To im się skutecznie udało, ale sądzę, że stało się to ze szkodą dla społeczeństwa i świata pracy.
Zejdźmy na szczebel lokalny. Startujący do Rady Powiatu Kraśnickiego – Roman Bijak – powiedział niedawno w Gościu Dnia „ w FŁT nie mamy związków pracowniczych, tylko są dyrekcyjne”. Co Pan na to?
To są jakieś bzdury. To nieporozumienie. Romek Bijak jakiś czas temu odpłynął od związku i od „Solidarności”. Jest to smutne i przykre dla mnie, bo przez 20 lat żył „S”. I jeśli zgłasza takie kwestie publicznie to jest to bardzo przykre. Nie pamiętam żeby Romek na którymś zjeździe „S” czy na komisji zakładowej FŁT powiedział, że się z czymś nie zgadza, albo związek nie pilnował spraw pracowniczych. Są protokoły można odtworzyć.
To, co teraz mówi to nieporozumienie, ale Romek odpłynął już obiema nogami do polityki i dziś mówi to z pozycji politycznej.
Zaznaczę przy tym, że Romek nie został wyrzucony z „S”. On sam się z niej wypisał, dlatego w tym przypadku nie jest on obiektywny.
Szefuje Pan kraśnickiej „Solidarności” od 1992r. Jakie momenty na przestrzeni tych wielu lat były dla Was przełomowe?_
Myślę, że był to okres kiedy budowaliśmy Akcję Wyborczą Solidarność, cztery reformy bezgraniczna wiara w jej konieczność i porażka w wyborach do Sejmu. Zimny prysznic, jakże nie sprawiedliwy. Okrągły Stół i Komitet Obywatelski "Solidarność". Pamiętam, jak pojechaliśmy z przewodniczącym Komitetu Obywatelskiego, Mieczysławem Łazarzem, Wieśkiem Wołoszynem, Ryśkiem Bodziuchem do Warszawy na obrady Okrągłego Stołu z pewnymi postulatami. Później były demokratyczne wybory. Na myśl przychodzi wspaniała kampania wyborcza, w iście amerykańskim stylu, zwycięska. Małym fiatem z głośnikami na samochodzie objeździliśmy trzy powiaty.
Józef Michalczyk, szef kraśnickiej „Solidarności” i kandydat PiS do Rady Powiatu Kraśnickiego. Bardzo dziękuję**_

Dziękuję.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto