„Bez spełnienia postulatów zmarniejemy do końca”. Przed nami wielkie, rolnicze protesty.

- Jako NSZZ RI „Solidarność” koordynujemy cały protest. Dopinamy jeszcze szczegóły, rozmawiamy z władzami samorządowymi itd. - mówił Grzegorz Cymiński, dyrektor Biura Krajowego NSZZ RI „Solidarność” w środę (7 lutego). - W wielu miejscach, w tym na przejściach granicznych, będą organizowane blokady. Jednak nadal ustalamy na jakich to się stanie dokładnie zasadach. Chcemy aby nasz głos został usłyszany, bo sytuacja jest zła, krytyczna.

O co chodzi? Rolnicy sprzeciwiają się bezcłowemu importowi produktów rolnych i żywności z Ukrainy, który – jak tłumaczą - destabilizuje polski rynek. Z wielu powodów im się to zresztą nie podoba. Przypominają, że za naszą wschodnią granicą działają m.in. potężne holdingi, które zostały zarejestrowane np. na Cyprze, w Arabii Saudyjskiej czy Luksemburgu. Przekonują także, że ukraińskie normy nie są tak restrykcyjne jak w UE. Są tam zatem używane np. środki chwastobójcze zakazane na terenie Unii.

Chodzi zatem o zdrowie konsumentów i nieuczciwą konkurencję. To wszystko sprawia, że krajowi producenci zbóż, rzepaku i kukurydzy mają problem ze sprzedażą owoców swojej pracy. Rolnicy sprzeciwiają się także polityce rolnej Komisji Europejskiej. Jak mówią domagają się m.in. likwidacji „Zielonego Ładu”, unijnej strategii „od pola do stołu” i „Wspólnej Polityki Rolnej Unii Europejskiej” w proponowanym obecnie kształcie.

- Domagamy się po prostu zmian, które całą sytuację uzdrowią – mówi dyrektor Grzegorz Cymiński. - Nie tylko my. Do protestu przyłączają się już inne organizacje rolnicze oraz rolnicy niezrzeszeni. Wiele zresztą dzieje się spontanicznie. Bo wielu popiera nasze postulaty i chce pomóc.

Piątkowy protest rozpocznie się w piątek o godz. 10 (może potrwać nawet kilka tygodni). Zostaną zablokowane przejścia graniczne, autostrady i ważne drogi, w tym krajowe. Protestujący pojawią się na przejściach granicznych w Hrebennem i Dorohusku, ale także w innych miejscach województwa lubelskiego oraz w jego sąsiedztwie m.in. w Hrubieszowie, Szczebrzeszynie, Tarnawie Małej, Chodlu, Międzyrzeczu Podlaskim, w miejscowości Borki, w okolicach Ryk oraz Lubartowa.

- Niektóre lokalizacje mogę się jeszcze zmienić. Cały czas to wszystko aktualizujemy. Bo mamy wiele nowych zgłoszeń – zapewnia dyrektor Grzegorz Cymański.

Nie są to jedyne protesty rolnicze w ostatnim czasie. W lutym ub. roku rolnicy ze Stowarzyszenie Oszukana Wieś zorganizowali blokadę przejść granicznych z Ukrainą: w Dorohusku i Hrebennem. 25 stycznia odbyły się natomiast kilkugodzinne protesty m.in. w Zamościu, Chełmie i Hrubieszowie.

- Obawiamy się o swoją przyszłość – mówił wówczas jeden z zamojskich rolników. - To protest pokojowy, ostrzegawczy. Nam coraz mniej za zboże płacą. Przez to z Ukrainy. Jeśli nic się nie zmieni, protest się rozszerzy. To nasze być, albo nie być.

- Postulatów jest wiele. Bez ich spełnienia będziemy wegetować, a potem zmarniejemy do końca – dodał wówczas inny gospodarz.