Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zdeterminowana załoga mówi "nie" likwidacji ZE w Kraśniku ZDJĘCIA, WIDEO

Sandra Michalewska
Związkowcy domagają się odstąpienia władz spółki PGE Dystrybucja od planowanej likwidacji kraśnickiego zakładu
Związkowcy domagają się odstąpienia władz spółki PGE Dystrybucja od planowanej likwidacji kraśnickiego zakładu SM
Przez ponad dwie godziny energetycy z Kraśnika manifestowali w czwartek swoje niezadowolenie blokując drogę krajową nr 19. Związkowcy domagają się odstąpienia władz spółki PGE Dystrybucja od planowanej likwidacji kraśnickiego zakładu.

Pikieta rozpoczęła się o godz. 15.15 i trwała ponad dwie godziny. Manifestacja miała spokojny przebieg. Demonstranci blokowali drogę chodząc po przejściu dla pieszych średnio co ok. 10 minut, a przez kilka kolejnych puszczali samochody. Uczestnicy chodzili m.in. z flagami „Solidarności”. Choć utrudnienia w ruchu były niewielkie, kierowcy nie kryli emocji.

- To totalna głupota, że organizują pikietę na nasze ulicy, na drodze krajowej. Dla mnie to chore. Czy ja jestem winny, że im zakład likwidują? – pytał retorycznie Robert Stępniewski z Kraśnika, który służbowo pokonywał w czwartkowe popołudnie odcinek krajowej „19”. - Rozumiem, że ludzie mogą stracić pracę, ale sam pracuję i stoję w jakimś bezsensowym korku i to nikogo nie obchodzi. Oni spacerują sobie dookoła, a ja czekam na przejazd i tracę pieniądze przez ich manifestację – oburzał się.

Pracownicy protestowali przeciwko realizacji przez PGE Dystrybucja projektu mającego m.in. ograniczyć koszty funkcjonowania spółki oraz zwiększyć wydajność pracy rejonów i posterunków energetycznych. PGE chce połączyć poszczególne rejony energetyczne - Kraśnik z Puławami, Radzyń Podlaski z Białą Podlaską i Lubartów z Rejonem Energetycznym Lublin-Teren. Według założeń ma to nastąpić do końca 2013r.

- Przez pikietę chcemy zasygnalizować to, że kategorycznie sprzeciwiamy się likwidacji naszego Rejonu Energetycznego, a także innych rejonów – mówi Jerzy Pielaszkiewicz, przewodniczący Komisji Zakładowej NSZZ "Solidarność" działającej w ZE w Kraśniku. – Rozumiem kierowców, którzy mogą być zdenerwowani utrudnieniami w ruchu, ale myślę też, że spora ich część nas rozumie i się z nami solidaryzuje. My po prostu nie mamy innego wyjścia. Musimy robić wszystko, by ratować nasz zakład. Rozmowy prowadzone z naszym pracodawcą nie odnoszą żadnego skutku.

- Popieram protestujących. Walczą o swoje. Myślę, że kierowcy nie powinni się denerwować utrudnieniami w ruchu. Tak jak ja powinni się solidaryzować z tymi, którzy mogą stracić pracę - powiedziała nam Maria Mielniczek, która mieszka w pobliżu drogi krajowej nr 19 i przyszła, by obserwować przebieg czwartkowej manifestacji.

Z demonstrantami solidaryzował się także Jan Zgórka, mieszkaniec Kraśnika. - Walczą w słusznej sprawie. Każdy bałby się utraty swojego miejsca pracy - mówi pan Jan. - Ale ja jako mieszkaniec tego miasta nie wyobrażam sobie także, by Zakład Energetyczny w Kraśniku mógł być zlikwidowany. To jakaś paranoja, by dojeżdżać stąd aż do Puław, żeby załatwić jakąś sprawę. To nienormalne. Taka sytuacja nie może mieć miejsca.

- W pełni popieram protestujących, którzy mogą stracić swoje miejsca pracy - mówi senator Grzegorz Czelej, który także wziął udział w pikiecie. - Uważam, że na tej demonstracji pracownicy nie mogą poprzestać. Powinni połączyć swoje siły i zorganizować bardzo duży protest w Warszawie.

Luźny serwis - Z przymrużeniem oka
Lubelski informator miejski: taksówki, banki, szkoły, kościoły

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Zdeterminowana załoga mówi "nie" likwidacji ZE w Kraśniku ZDJĘCIA, WIDEO - Kraśnik Nasze Miasto

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto