- Mężczyzna wołał, że potrzebuje pomocy. Nie wiedzieliśmy, gdzie się znajduje, ale weszliśmy jednak do lasu i na mokradła. Gdy do niego dotarliśmy powiedział, że jest grzybiarzem – wspomina Szymon Głuszek, uczeń ósmej klasy w Szkole Podstawowej nr 9 w Zamościu. - Dowiedzieliśmy się także, że znajduje się tam bardzo długo, mówił, że dobę. Musieliśmy mu pomóc, bo tego potrzebował.
- Każdy w naszej sytuacji zachowałby się tak samo – dodaje z przekonaniem Kamil Zwolak, także uczeń ósmej klasy w zamojskiej SP nr 9.
Nie zastanawialiśmy się długo
O tym wydarzeniu powiadomili dziennikarzy strażacy z Komendy Miejskiej PSP w Zamościu. Z komunikatu wynikało, że do akcji ratunkowej doszło w sobotę (8 października) w okolicy ulicy Źródlanej w Zamościu. W sąsiedztwie znajduje się tam zalew miejski, las oraz tereny podmokłe. Szymon i Kamil znaleźli się w tej okolicy po godz. 15. Wówczas chłopcy usłyszeli głos mężczyzny wołający o pomoc. Początkowo byli tym zdezorientowani.
- Głos dobiegał z daleka – wspomina Szymon Głuszek. - Weszliśmy w las i na mokradła. Kamil szedł pierwszy, jednak pode mną złamała się gałąź, po których próbowałem iść. Udało mi się jednak dotrzeć do takiej wysepki na moczarach... W końcu jakoś odnaleźliśmy wołającego.
Chłopcy dotarli w okolice miejsca skąd dobiegał głos. - Rozmawialiśmy z tym panem. On mówił, że jest grzybiarzem – wspomina Szymon Głuszek. - Nie mógł po prostu chodzić, wydostać się – dodaje Kamil Zwolak.
O tym co było dalej strażacy mówią z uznaniem. - Kamil zadzwonił na numer alarmowy. Ponadto przed przybyciem służb chłopcy próbowali wyciągnąć mężczyznę z mokradeł. To im się jednak nie udało – mówi mł. bryg. Marcin Żulewski, zastępca oficera prasowego KM PSP w Zamościu. - Ważne jest także coś innego. Do czasu przybycia służb pozostali przy mężczyźnie. Bohaterska postawa Kamila i Szymona, bo o takiej przecież możemy mówić, zasługuje na szczególne uznanie.
Co mogłoby się stać gdyby chłopcy nie ruszyli z pomocą? - Mężczyzna ma 62 lata i w chwili gdy dotarły do niego służby był w stanie wyziębienia. Miał szczęście, że chłopcy znaleźli się w pobliżu, bo mogło dojść do tragedii – mówi mł. bryg. Marcin Żulewski. - Dlatego chcemy aby ich postawa została zauważona i nagrodzona.
Dobro zwycięża
W jaki sposób? - Zamierzamy wystąpić do komendanta głównego PSP o przyznanie chłopcom zaszczytnej odznaki „Iuvenis Forti”. Są nią dekorowani młodzi ludzie, którzy swoją wzorową postawą przyczynili się do uratowania życia i zdrowia innych osób, wykazując się przy tym rozsądkiem i odwagą – mówi mł. bryg Marcin Żulewski. - Na razie gromadzimy jeszcze odpowiednią dokumentację w tej sprawie.
Rozmawialiśmy także z mamami obu chłopców. Są bardzo dumne z ich postawy.
- Dyskutowaliśmy z synem niedawno o tym, czy dobro rzeczywiście zawsze zwycięża. Teraz sam dowiódł, że tak właśnie jest – podkreśla Anna Kostrzewska-Zwolak, mama Kamila.
- Wielu dorosłych obawiałoby się wejść w bagna i zarośla, nawet gdyby słyszeli wołanie o pomoc. Chłopcy jednak zachowali się odważnie, właściwie. Dumna jestem z takiej postawy – dodaje Magdalena Głuszek, mama Szymona.
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?