Przeglądając pamiątki z poprzedniego drewnianego domu rodziny Solisów właściciele gospodarstwa natrafili na niezwykłą pamiątkę historii schowaną w starej skrzyni na strychu.
- Gosia znalazła zeszyty mojego śp. dziadka Stanisława z 1916 roku. Opisał on swój pobyt i naukę w szkole w Pszczelinie, która mieściła się w okolicach dzisiejszego Brwinowa. W tej szkole młodzież ziemiańska kształciła się m.in. w rolnictwie, pszczelarstwie i ogrodnictwie – opowiada pan Tomasz Solis.
W zeszytach można znaleźć wiele informacji o tym jak dawniej wyglądało np. prawidłowe czyszczenie beczek, hodowla bydła, a także na czym polegało serowarstwo czy miodosycenie. Wyjątkowo cenne okazały się wskazówki i receptury na domowe przetwórstwo. - Na jednej ze stron zeszytów napotkaliśmy przepis na tradycyjny jabłecznik nazywany dziś cydrem – dodaje pani Małgorzata.
Odkrycie dawnego przepisu na ten trunek utwierdziło państwa Solisów w zamiarze jego produkcji.
- Pierwszy cydr zrobiliśmy w baniakach 5 litrowych, po fermentacji burzliwej, a później spokojniej spróbowaliśmy i jego smak nas zaskoczył. Był zupełnie inny, naszym zdaniem lepszy, niż cydr jaki można kupić w sklepach, który produkowany jest hurtowo – opisuje pan Tomasz.
Tak powstał sprzedawany i nagradzany dziś „Cydr Sadownika” z Mikołajówki. Ma on smak wytrawnego, jasnego wina.
- Nasz cydr powstaje z najlepszych polskich jabłek, na szczepach drożdży rdzennych znajdujących się na skórce owoców. Nie dodajemy sztucznych zapachów, cukrów czy siarczanów – mówi pan Tomasz i wyjaśnia, że do produkcji cydru używa tylko jabłek z dużych, starych drzew - Jabłonie mają korzenie wprost proporcjonalne do swojej wielkości. Duże drzewa mogą zatem czerpać składniki odżywcze z większej głębokości i dzięki temu ich owoce mają bogatszy smak.
Wyjątkowy smak i ekologiczną produkcję cydru nagrodzono w 2017 roku na ogólnopolskim konkursie „Nasze Kulinarne Dziedzictwo – Smaki Regionów”, rok później produkt otrzymał „Perłę” przyznawaną przez Polską Izbę Produktu Regionalnego i Lokalnego.
Pokoleniowe sadownictwo i wiejskie SPA
Tradycje sadownicze w rodzinie państwa Solisów przekazywane są z pokolenia na pokolenie. Pierwszy sad w Mikołajówce założył Paweł Solis w 1883 roku.
- Mikołajówka to wieś rodzinna, zakładał ją jeden z moich pra- pradziadów. Z ciekawości zrobiłem nawet drzewo genealogiczne. Dawniej te tereny podzielone były na Mikołajówkę Pawła Solisa i Mikołajówkę Kolonia. Obecnie większość naszych sąsiadów to rodzina bliższa i dalsza – mówi pan Tomasz.
Na 16 h gospodarstwa rosną czereśnie, wiśnie, śliwki, gruszki, aronie, pigwy. Jednak największą cześć sadu stanowią jabłonie.
- Ja cały czas powtarzam, że jabłko to genialny owoc, drugiego takiego nie ma. Można go zjeść na surowo i jest świetny, można wycisnąć z niego sok i też jest fajny. Jak się sok zepsuje to powstaje z tego cydr, a jak się cydr zepsuje to powstaje z tego ocet jabłkowy. Można także wydestylować cydr i z tego powstaje coś w rodzaju Calvadosa, także możliwości jest co niemiara – śmieje się pan Tomasz.
Odwiedzając państwa Solisów można kupić wpisane na listę produktów tradycyjnych województwa Lubelskiego przetwory owocowe, sok malinowy, miód i chleb wiejski. Uwagę przyciąga także ciekawie zmodernizowany budynek gospodarczy dawnego zakładu przetwórczego, który udostępniany jest obecnie na imprezy rodzinne, komunie i spotkania. We wnętrzach znajdziemy meble wypatrzone przez właścicieli na pchlich targach m.in. w Sandomierzu.
- Do zaoferowania mamy także dzienną agroturystykę i wiejskie SPA z sauną i ruską banią. Można także odpocząć na hamaku- dodaje pani Małgorzata.
Warto wspomnieć, że na terenie gospodarstwa państwa Solisów siedzibę ma Lubelskie Stowarzyszenie Miłośników Cydru, które prowadzi warsztaty dla sadowników.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?