Ruiny cerkwi pod wezwaniem św. Paraskewii, znajdują się w miejscowości Kniazie koło Lubyczy Królewskiej w województwie lubelskim. Jak podają źródła, świątynia powstała w latach 1798 – 1806. Majestatyczna niegdyś budowla, została ufundowana przez lubyckich kniaziów, a zaprojektował ją Szymon Tarnawski. Świątynia ta była w stanie pomieścić nawet 1000 osób i była cerkwią parafialną dla ponad 5000 wiernych co czyniło ją jedną z największych świątyń, jakie wzniesiono we wsiach południowo-wschodniej części Polski. Za czasów świetności budowli, jej wnętrza zdobiły polichromie oraz XVIII wieczny ikonostas z obrazem Jezusa Chrystusa. W 1916 roku zostały umieszczone w niej relikwie św. Paraskewii. Przywiezione z Rzymu przez kniazia Kazimierza Lubeckiego.
Smutny początek niszczenia cerkwi w Kniaziach
Kopuła cerkwi została uszkodzona podczas II wojny i odtąd nie będąc już nigdy odbudowaną niszczała. Źródła historyczne mówiące o zniszczeniach są różne, jednak najczęściej napotkać można na informacje o uszkodzeniu cerkwi na początku wojny, jednak chodzi tu o walki z 1941 roku pomiędzy III Rzeszą a Sowiecką Rosją, a nie tak jak wielu przypuszcza we wrześniu 1939 roku, gdy do Lubyczy weszli Niemcy. Cerkiew została trafiona najprawdopodobniej, ostrzałem artyleryjskim w pierwszych godzinach wojny niemiecko-rosyjskiej, czyli 22 czerwca 1941 roku. Jednak to nie koniec jej tragicznych losów, w 1944 r. świątynia została podpalona, o miejsce to nie miał też kto się zatroszczyć, ponieważ mieszańcy tych terenów i wierni kościoła grekokatolickiego, zostali wysiedleni w ramach akcji „Wisła”.
Kniazie jako tło Oscarowej historii
W 2019 roku o pięknych ruinach, dawniej monumentalnej cerkwi usłyszał cały świat. A wszystko to za sprawą, nominowanej do Oskara "Zimnej Wojny". W filmie tym, kluczowe sceny pomiędzy głównymi bohaterami (Joanną Kulig i Tomaszem Kotem) odgrywane są właśnie w tym urokliwym miejscu na Roztoczu. Dzięki ekipie filmowej, cerkiew została uprzątnięta i wyczyszczona z bohomazów. Jednak wbrew nadziejom mieszkańców i pasjonatów historii, zatroskanych jej dalszym losem, stan świątyni od czasów produkcji nie ulega poprawie. Oprócz turystów którzy, zwiedzają to miejsce z zaciekawieniem i należytym szacunkiem, pojawiają się również wandale, dewastujący tą i tak doświadczoną przez los budowlę.
Roztoczańska cerkiew obecnie
Obecnie cerkiew ulega dalszemu niszczeniu, co napawa smutkiem wszystkich, którzy doceniają wartość historyczną tej ponad 200 letniej budowli. Piękny ołtarz ze śladami ikony w tle, niebanalna konstrukcja świątyni oraz wręcz mistyczna atmosfera, która spowija to miejsce powoduje, że chce się tam jeszcze powrócić. Odwiedzając to miejsce, uwagę warto zwrócić też na opuszczony cmentarz. Krzyże znajdujące się w tym miejscu (jest ich ponad 100) pochodzą z warsztatów rzemieślniczych, słynnych bruśnieńskich kamieniarzy. O ich kunszcie świadczy to, że po dzień dzisiejszy dopatrzeć się można napisów nagrobnych.
Co dalej z cerkwią?
Lubyckie Stowarzyszenie Regionalne walczy oto by udało się uratować to, co pozostało cerkwi i postuluje o wpisanie jej ruin na listę zabytków. Czy uda się ochronić ją przed dalszym niszczeniem? Tego na chwilę obecnej nie wiadomo, ale warto dołączyć do tej batalii wszak chodzi tu o historię naszych przodków.
Polskie skarby UNESCO: Odkryj 5 wyjątkowych miejsc
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?