Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

PŚ Zakopane 2023. Trener polskich skoczków Thomas Thurnbichler: Chciałem usłyszeć, jak publiczność na trybunach śpiewa polski hymn

Artur Bogacki
Artur Bogacki
Trener Thomas Thurnbichler ma powody do radości
Trener Thomas Thurnbichler ma powody do radości Wojciech Matusik
Drugie miejsce drużyny i także drugie Dawida Kubackiego indywidualnie - to bilans Polaków w Pucharze Świata w skokach narciarskich w Zakopanem. Trener naszej kadry Thomas Thurnbichler po weekendzie był zadowolony, choć pewien niedosyt pozostał. - Chciałem usłyszeć, jak publiczność na trybunach śpiewa polski hymn. Dwukrotnie było bardzo blisko - zaznaczył Austriak.

Thurnbichler podjąłby w Zakopanem inną decyzję niż Sedlak

W sobotniej "drużynówce" Polakom niewiele brakło (1 punktu) by dogonić Austrię; dzień później w konkursie indywidualnym było jeszcze bliżej sukcesu. Na półmetku wyraźnym liderem był Dawid Kubacki, ale w drugiej serii - po kontrowersyjnej decyzji sędziowskiej - musiał skakać w bardzo trudnych warunkach (niekorzystny wiatr ok. 2,5 m/s). Przez to nie utrzymał prowadzenia. Obserwatorzy otwarcie krytykowali odpowiedzialnego z takie decyzje Borka Sedlaka, Thurnbichler był bardziej powściągliwy w ocenie.

- Rozmawiałem z Borkiem, skok mieścił się korytarzu (przepisy określają, z jaką siłą może wiać wiatr, aby było bezpiecznie - przyp.). Uważam jednak, że czasami trzeba podejmować decyzje sprzyjające sportowej rywalizacji i zawodnikom - mówi austriacki trener. - Gdybym ja był na jego miejscu, postąpiłbym inaczej. Zdjąłbym zawodnika z belki raz jeszcze, poczekał, aż wiatr z tyłu będzie może 1-1,5 metra na sekundę, wtedy wszystko byłoby w porządku. Jednak to jego praca, on zdecydował, w zgodzie z przepisami - i tyle.

Dodał: - Dawid spisał się znakomicie. W drugim skoku to nie wiem, czy jest na świecie inny taki zawodnik, który w takich warunkach skoczyłby 124 metry.

Trochę szczęścia i Stoch znów wskoczy na podium

Szkoleniowiec podkreślił, że generalnie jest bardzo usatysfakcjonowany efektami weekendowej pracy w Zakopanem. - Zawody były trudne, dlatego jestem zadowolony. Pięciu zawodników zdobyło punkty. W całym sezonie był dotychczas tylko jeden konkurs, w których nie mieliśmy podium. Jest dobrze - mówił.

Cieszy dobra forma Kamila Stocha, który ostatnio miał problemy zdrowotne. W sobotę był mocnym punktem drużyny, w niedzielę indywidualnie zajął 7. miejsce. A mogło być lepiej.

- Jego pierwszy skok był zbyt pasywny, stracił najlepszy moment. Dwa razy miał nie najlepsze warunki, a wtedy trudno o miejsce w top 3. Potrzebowałby przynajmniej raz więcej szczęścia, tego tym razem zabrakło - wyjaśnił Thurnbichler. - Kamil wykonuje naprawdę dobrą pracę, angażuje się w ten proces, pracuje jak mistrz. Jestem przekonany, że przyjdzie dzień, w którym wszystko się zgra: warunki, jego skoki i wtedy znów będzie na podium.

Thurnbichler zadowolony ze skoków Habdasa w PŚ w Zakopanem

Największą pozytywną niespodziankę w naszej ekipie sprawił Jan Habdas. Zawodnik, który w grudniu skończył 19 lat, na Wielkiej Krokwi wywalczył pierwsze w karierze punkty Pucharu Świata. Po pierwszej serii był zajmował 14. pozycję, ostatecznie był 21.

- Jest superszczęśliwy z jego występu. Przed taką publicznością wcale nie jest łatwo. Po Turnieju Czterech Skoczni, gdzie nie spisywał się dobrze, przyjechał tu i skakał przed 15, czy nawet, nie wiem, 25 tysiącami kibiców (Thurnbichler miał na myśli tereny przed skocznią, gdzie także zawsze jest tłum - przyp.). Po pierwszym skoku powiedział mu: Trzymaj się tego, to działa, skok był naprawdę dobry, gratulacje. A on odpowiedział: Ok, ale jest jeden problem - ja nie pamiętam tego skoku (śmiech). To pokazuje, co dzieje się w umyśle tak młodego sportowca przy takiej atmosferze. Presja jest ogromna, a on sobie poradził. To da mu dużo pewności siebie przed Pucharem Kontynentalnym i mistrzostwami świata juniorów, to dla nas zawodnik "na przyszłość".

Jak wyjaśnił Thurnbichler, Habdas nie poleci z pierwszą kadrą na Puchar Świata do Sapporo. Dla tego zawodnika najważniejsze w sezonie są mistrzostwa świata juniorów 2-5 w kanadyjskim Whistler. A wyczerpująca podróż teraz do Japonii mogłaby zaszkodzić. W następny weekend Habdas ma więc skakać w Pucharze Kontynentalnym w Bischofshofen.

Na Puchar Świata do Japonii reprezentacja Polski udaje się już we wtorek, w pięcioosobowym składzie: Kamil Stoch, Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek i Aleksander Zniszczoł.

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

echodnia Jacek Podgórski o meczu Korony Kielce z Pogonią Szczecin

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto