Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Prezes Bogdanki: Chcemy być motorem napędowym Lubelszczyzny

Tomasz Nieśpiał
Tomasz Nieśpiał
Łukasz Kaczanowski/archiwum redakcji
- Program dystrybucji węgla po preferencyjnych cenach pokazał sprawność logistyczną państwa. Zdaliśmy ten egzamin na piątkę – mówi „Kurierowi” Kasjan Wyligała, prezes Lubelskiego Węgla Bogdanka.

13 stycznia rada nadzorcza powołała pana na stanowisko prezesa LW Bogdanka. Podobno już od momentu odwołania byłego prezesa Artura Wasila był pan murowanym kandydatem do objęcia sterów w kopalni. Trochę trzeba było jednak poczekać na decyzję o powołaniu. Dlaczego?

Rzeczywiście byłem rozpatrywany jako jeden z kandydatów na stanowisko prezesa, padały propozycje z pytaniem, czy nie podjąłbym się tego zadania, ale chciałem popracować dłużej w firmie, poznać ją. Zależało mi też na tym, by sytuacja się uspokoiła. Proszę również pamiętać, że decyzję w tej sprawie podejmuje rada nadzorcza, która dopiero w styczniu ogłosiła postępowanie kwalifikacyjne. Zgłosiłem się i zostałem wybrany.

Polityka Insight pisała, że pana atutem było zaufanie wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina oraz Michała Moskala, szefa gabinetu politycznego Jarosława Kaczyńskiego. Coś jest na rzeczy?

Znam te osoby. Z wicepremierem Jackiem Sasinem współpracowałem przy wielu różnych projektach jeszcze będąc dyrektorem naczelnym KGHM.
Natomiast Michał Moskal bardzo zaangażował się w projekt wyjścia kopalni z Grupy Enea. Przypominam, że to transakcja, do której musi dojść między Eneą a Skarbem Państwa, który reprezentowany jest przez Ministerstwo Aktywów Państwowych.
Poza tym zarówno wicepremier Sasin, jak i Michał Moskal to osoby, którym Lubelszczyzna, a więc i Bogdanka jest bliska sercu, dlatego współpracowaliśmy i będziemy nadal współpracować na jej rzecz.

Złośliwi mówią, że wkupił się pan w ich łaski wpłacając na PiS 27 tys. zł.

Każda osoba fizyczna może dokonywać tych wpłat i dowolnie rozporządzać swoim majątkiem. Na Zachodzie tak właśnie wygląda społeczeństwo obywatelskie, które wspiera partie, stowarzyszenia, czy inne organizacje, z których ideałami i wartościami się utożsamia. Wszystko jest w pełni transparentne. Ja utożsamiam się z wartościami Prawa i Sprawiedliwości. Ale tu muszę podkreślić, że oddzielam sprawy związane z moimi poglądami od spraw spółki, która wynajęła mnie po to, bym zarządzał nią jak najlepiej dla firmy z poszanowaniem woli akcjonariuszy.

Doświadczenie w kopalni zdobywał pan od marca ubiegłego roku. Przyszedł pan do Bogdanki tuż po wybuchu wojny na Ukrainie, potem doszły problemy geologiczne na jednej ze ścian. Doszło też do dwóch śmiertelnych wypadków w kopalni. Trudny czas.

To prawda. Dlatego teraz najważniejsze są dla nas sprawy dotyczące bezpieczeństwa. Pracujemy z zarządem nad tym, by takie tragedie się nie powtórzyły.

Przez lata Bogdanka była uważana za jedną z najbezpieczniejszych kopalni w Polsce i Europie. Czy te wypadki coś zmieniły?

Nie. Te przypadki, jakkolwiek tragiczne, są incydentalne. W Bogdance od lat staramy się zachowywać najwyższe standardy bezpieczeństwa. Ale proszę pamiętać, że w naszej firmie pracuje 5 tys. osób, kolejne kilkaset w firmach zależnych i podwykonawczych. Nie da się przewidzieć wszystkiego. Tym bardziej, że praca górników jest jednym z najcięższych zawodów wykonywanych w Polsce. Jednak mimo tego, że warunki pracy są ciężkie, nigdy nie było u nas wielkich tragedii do jakich dochodziło w innych kopalniach.

Do tego rynkiem zachwiała wojna na Ukrainie.

To prawda. W wyniku wojny przestaliśmy eksportować węgiel na Ukrainę.

Zakontraktowane było ok. pół miliona ton węgla.

Ale te kontrakty nie zostały w pełni zrealizowane.

Trwa program związany z dystrybucją taniego węgla. Na Lubelszczyźnie z tego zadania wzorowo wywiązała się Bogdanka. Na tyle dobrze, że zostaliście wezwani na ratunek tam, gdzie były problemy. Co zdecydowało o takiej skuteczności? Dobre rozeznanie terenu?

Praca, praca i jeszcze raz praca. Cały zarząd, służby odpowiedzialne za handel, wszyscy pracują na pełnych obrotach, by koordynować cały proces z ministerstwami, samorządami i służbami wojewody.

Premier Mateusz Morawiecki powiedział ostatnio, że trzeba było zakasać rękawy. I tak zrobiliście?

Pamiętam pierwsze rozmowy z osobami z branży wydobywczej, ale też i z samorządami. Wszyscy mieliśmy obawy, czy tego węgla nie zabraknie. Ale wiedzieliśmy, że musimy zrobić wszystko, by tak się nie stało. Udało się, dzięki tej współpracy i dobrze zorganizowanej logistyce.
Uważam, że tak samo jak COVID-19, wojna i nasza pomoc wojskowa dla Ukrainy, tak i ten program pokazał sprawność logistyczną państwa. Zdajemy ten egzamin na piątkę. I mówię to nie jako prezes Bogdanki, ale jako państwowiec.

Na to wszystko nałożyło się zaciśnięcie ściany i obniżenie planów produkcyjnych.

Wdrożyliśmy już program naprawczy. Chcemy jak najszybciej uruchomić tę ścianę i wrócić do pełnych możliwości produkcyjnych.

Na jakim to jest etapie?

Zbudowaliśmy pomocniczy chodnik i oceniamy stan sekcji, które nadają się do ponownego użycia.

Wiadomo kiedy będzie możliwie ponowne wykorzystanie tej ściany?

Jesteśmy spółką notowaną na Giełdzie Papierów Wartościowych, stąd tego typu informacje publikujemy za pomocą raportów bieżących. Oczywiście, że chcielibyśmy przywrócić wydobycie z tej ściany jak najszybciej, ale wszystkie prace wykonywane w tym kierunku robimy przede wszystkim z zachowaniem zasad bezpieczeństwa.

Jeśli tak będzie, zwiększycie plany produkcyjne na 2023 rok?

Na początku najprawdopodobniej nie. Najpierw będziemy chcieli sprawdzić, jak zachowuje się ściana i nasze maszyny. Dopiero kiedy będziemy pewni, że uda się wrócić do pełnych możliwości produkcyjnych zmienimy plan na ten rok.

Ubiegły rok był też takim rollercoaster’em jeśli chodzi o wyniki. Po rekordowym 2021 roku, plany znów były ambitne, ale po zaciśnięciu ściany, trzeba było dwa razy zmniejszać plan wydobycia. Po trzecim kwartale zysk netto wyniósł 310,3 mln zł, kiedy w całym rekordowym 2021 r. wyniósł on 288,3 mln zł. Wstępne wyniki za pełny 2022 roku ostudziły optymizm?

Spółka miała 175,6 mln zł skonsolidowanego zysku netto. Przychody ze sprzedaży wyniosły ponad 2,4 mld zł, a produkcja węgla handlowego sięgnęła 8,4 mln ton. To oczywiście konsekwencje zaciśnięcia ściany, co nie tylko zmieniło nasze plany w 2022 roku, ale także uruchomiło problemy związane z tegorocznymi zamierzeniami. Straciliśmy bowiem wolumen węgla, który mógł nam wytworzyć poduszkę finansową na poczet przyszłych zadań.

Na jakim etapie jest proces wychodzenia z Enei?

Podpisany w czerwcu ubiegłego roku list intencyjny zakłada, że do końca 2023 roku przejdziemy pod Skarb Państwa.

Termin zostanie dotrzymany?

Pracujemy nad tym, by tak się stało. Możliwe, że uda się ten proces sfinalizować nieco wcześniej.

Czy Bogdanka pozostanie spółką giełdową?

Z deklaracji wicepremiera Jacka Sasina wynika, że tak. Sam fakt, że Bogdanka nie trafi do NABE i pozostanie spółką giełdową powoduje, że otworzą się przez nami duże możliwości rozwoju.

Co jest szczególnie istotne w czasach dekarbonizacji. Obecnie wprawdzie węgiel jest na fali, ale to chyba krótka perspektywa.

W płaszczyźnie pozyskiwania finansowania dla górnictwa nic się nie zmieniło. Banki nie chcą dawać pieniędzy na nowe projekty górnicze. Druga sprawa to przepisy związane z decyzjami środowiskowymi, które stają się coraz bardziej restrykcyjne, a proces administracyjny się wydłuża. I trzecia rzecz to problem tego, gdzie w przyszłości będziemy spalać węgiel. Tworzenie nowych mocy wydobywczych węgla musi iść w parze z tworzeniem nowych mocy energii elektrycznej z paliwa węglowego. Tutaj nie ma żadnych nowych projektów i te trendy bardzo ciężko będzie odwrócić. Dlatego zależy mi na tym, żeby w Bogdance stworzyć nowe, dobrze płatne miejsca pracy i utrzymać siłę nabywczą regionu.

W jaki sposób zamierza pan to zrobić?

Musimy się przekształcić w większy koncern. Planujemy nasz biznes oprzeć na trzech filarach. Po pierwsze zależy nam na jak największej efektywności i dojściu do maksimum naszych możliwości produkcyjnych. Bo my się od węgla nie odwracamy. Będziemy go produkować do 2049 roku i do tego czasu chcemy utrzymać status innowacyjnej kopalni.
Druga kwestia, to chcemy wykorzystać naszą wiedzę w zakresie górnictwa.

Czyli?

Chcemy rozważyć też inne projekty wydobywcze. Dzisiaj wiemy, że hossa na węgiel nie będzie trwała wiecznie. Możliwe, że będzie to ostatnia tak duża hossa na tym rynku. Dlatego poduszkę, którą teraz wypracujemy, musimy tak wykorzystać, by te inwestycje, w które włożymy zarobione obecnie pieniądze także za 10-20 lat miały sens.

A trzeci filar?

Chcemy być koncernem opartym o produkcję energii elektrycznej, m.in. w planach jest budowa farmy fotowoltaicznej. Więcej szczegółów dotyczących tego filaru znajdzie się w naszej przyszłej strategii.

Znajdzie się w niej współpraca Grupą Azoty Puławy, gdzie ostatnio też doszło do zmiany w zarządzie?

Spotkałem się ostatnio z prezes Justyną Majsnerowicz i wiceprezesem Jackiem Janiszkiem, liczę na nowe otwarcie, bo potencjały naszych dwóch firm można wykorzystać dla dobra Lubelszczyzny, a pierwsze efekty mogą być widoczne jeszcze w tym roku.

Jakieś konkrety?

Na razie nic więcej nie mogę powiedzieć.

Był pan w Davos w ubiegłym tygodniu. Przywiózł pan ze Szwajcarii jakieś dobre wieści dla Bogdanki?

Tak. Rozmawiałem tam z prezesami największych banków w Europie Środkowo-Wschodniej o finansowaniu nowych projektów, które będą podstawą działalności Bogdanki w przyszłości.

Co to będą za inicjatywy?

Chcemy wybrać projekty o najlepszej stopie zwrotu, żeby Bogdanka była motorem napędowym Lubelszczyzny na kolejne lata, żebyśmy mieli tutaj dobre miejsca pracy, a nasze przychody rosły.
Dziś Bogdanka to kopalnia węgla kamiennego, ale chciałbym, żeby w 2049 r. nie doszło tutaj do zgaszenia światła, a zarządzający Bogdanką ludzie pisali kolejne strategie na 10-20 lat w różnych sektorach.

Jeśli mówi pan o wzmacnianiu roli Bogdanki jako koncernu energetycznego to znaczy, że szykują się jakieś fuzje?

Nie planujemy tego, ale nie wykluczamy akwizycji. Wszystko wyjdzie w aktualizacji naszej strategii.

A jak wyglądają rozmowy płacowe? Przed świętami Bożego Narodzenia związkowcy informowali, że zarząd LW Bogdanka przedstawił im propozycję, która jest „zbyt odległa od oczekiwań strony społecznej, żeby można było mówić od perspektywach porozumienia”.

Cały zarząd żyje ze stroną społeczną w partnerskich relacjach. Moje drzwi są otwarte dla wszystkich pracowników. Natomiast negocjacje mają to do siebie, że dwie strony, które siadają do rozmów mają swoje oczekiwania. Najważniejsze jest to, że wszystkim zależy na tym, by znaleźć konsensus i dojść do porozumienia. Myślę, że dojdziemy do niego bez zbędnych konfliktów.
Dla mnie najważniejsze jest to, żeby Bogdanka się rozwijała, a pracownicy pracowali w bezpiecznych warunkach i byli uczciwie wynagradzani za swoją pracę.

Natomiast kibice mają nadzieję, że Bogdanka nie zwolni tempa we wspieraniu lubelskiego sportu. Czy może pan to zadeklarować?

Będziemy kontynuowali te działania. Dobrze nam się współpracuje z klubem żużlowym Motor Lublin. Prezes Jakub Kempa wykonał świetną robotę. Jestem zachwycony atmosferą na stadionie. Wszyscy jesteśmy dumni z tego, że nasi żużlowcy są najlepsi na świecie.
Oczywiście pomagamy nie tylko żużlowcom. Mamy nadzieję, że za chwilę Górnik Łęczna włączy się w walkę o powrót do piłkarskiej elity.
Wspieramy wiele mniejszych inicjatyw, bo widzimy jak dużo dają one młodym ludziom. Dla mnie osobiście ważne jest zaangażowanie w projekty związane ze sportami walki.

Dlaczego?

Sporty walki uczą młodych ludzi dyscypliny, hierarchii, obowiązkowości. To bardzo ważne w kształtowaniu młodego człowieka. Ale wspieramy nie tylko sport. Jesteśmy mecenasami kultury i także tę działalność zamierzamy kontynuować. Chcemy być motorem napędowym Lubelszczyzny, by mieszkańcy tego regionu byli dumni z tego, że tutaj znajduje się taka firma jak Bogdanka.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Prezes Bogdanki: Chcemy być motorem napędowym Lubelszczyzny - Kurier Lubelski

Wróć na leczna.naszemiasto.pl Nasze Miasto