Prawdziwki, maślaki, kanie. Wysyp grzybów w całym regionie

- W tym sezonie nie mamy zgłoszonych jeszcze żadnych zatruć. W zeszłym roku było ich dziewięć, z czego cztery spowodowane muchomorem zielonawym. Nikt nie zmarł. Cechą, którą łączyła te osoby była nadmierna pewność siebie. Tłumaczyli, że są doświadczeni i od lat zbierają grzyby - przestrzega Irmina Nikiel, dyrektor lubelskiego sanepidu.

Najbezpieczniej zbierać wyłącznie grzyby rurkowe, a nie blaszkowe. Wynika to z tego, że wśród tych które mają rurki pod spodem kapelusza, nie ma żadnego gatunku trującego na terenie woj. lubelskiego.

Warto grzyby wyciągać ze ściółki, a nie obcinać nad powierzchnią, bo wtedy jesteśmy w stanie sprawdzić nasadę trzonu. Jeśli pojawia się zgrubienie na dole trzonu to znaczy, że to muchomor zielonawy.

- Nie wolno zbierać grzybów zbytnio wilgotnych oraz zaczerwionych (inaczej robaczywych), bo ich spożycie może również wywołać objawy zatrucia - zwraca uwagę szefowa sanepidu.

Grzyby zbieramy do przewiewnych koszy, a nie siatek czy reklamówek. To zabezpiecza przez wytworzeniem szkodliwych dla zdrowia związków toksycznych.

Wśród grzybów śmiertelnie trujących należy uważać szczególnie na muchomora jadowitego, bo jest często mylony z pieczarką oraz na muchomora zielonawego, który mylony jest z gąską zieloną, gołąbkiem i czubajką kanią.

- Nawet obróbka termiczna (tj. smażenie czy gotowanie) nie jest w stanie pozbyć się związków toksycznych. Owocnik muchomora zielonawego o wielkości 50 gramów jest w stanie spowodować śmierć dorosłej osoby - ostrzega Irmina Nikiel, dyrektor lubelskiego sanepidu.

Jeśli nie mamy pewności, czy dany grzyb jest jadalny czy trujący można zawsze przyjść do wojewódzkiej czy powiatowych stacji sanepidu, aby poradzić się ekspertów. Czekają od poniedziałku do piątku w godz. 7.30-15.00.

- Przewidujemy, że w sobotę sporo ludzi wybierze się do lasu. Dlatego również 31 sierpnia służyć pomocą będzie ekspert w wojewódzkiej stacji przy ul. Pielęgniarek w Lublinie - zaprasza jego dyrektor.