Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Po pożarze w sierpniu, rodziny do dziś nie wiedzą co stanie się z ich domem

Michał Dybaczewski
Michał Dybaczewski
nadesłane
Pożar, do którego doszło w połowie sierpnia w budynku mieszkalnym w miejscowości Zienki (gm. Sosnowica) spowodował, że mieszające tam rodziny zostały bez dachu nad głową. Uruchomiona została zbiórka, władze samorządowe udzieliły pomocy, ale sam budynek częściowo strawiony przez ogień nie został odpowiednio zabezpieczony, a rodziny nie wiedzą, kiedy będą mogły do niego wrócić.

W płomieniach stanął budynek mieszalny, w którym mieszkało 6 rodzin. Pożar objął całe poddasze.

- Zobaczyłam unoszący się dym spod dachu, w którym paliła się konstrukcja. Chcieliśmy ratować swój dobytek, lecz służby gaszące pożar i policja zabronili nam wchodzić twierdząc, że budynek grozi zawaleniu. Dopiero po zakończeniu akcji mogliśmy wejść do mieszkań i zacząć wynosić swój dorobek, którego nie strawił ogień – relacjonuje nam Bożena Walenciuk, poszkodowana.

Wstępne ustalenia straży pożarnej wykazały, że przyczyną pożaru było uszkodzenie instalacji elektrycznej w jednym z mieszkań. Ogień objął poddasze oraz skrajne mieszkanie. Zniszczeniu uległ także dach budynku, który do dnia dzisiejszego pozostaje niezabezpieczony.

- Przeprowadziliśmy akcję gaśniczą, ale nie dokonywaliśmy żadnych prac naprawczych na dachu, gdyż wtedy istniałoby ryzyko, że mieszkańcy wrócą do swoich mieszkań, a budynek do zamieszkania się nie nadaje – informuje Krzysztof Fila, rzecznik prasowy PSP w Parczewie.

Działanie w sprawie przeprowadziła też policja.

- Nie stwierdziliśmy czynu zabronionego z udziałem człowieka i 27 września zakończyliśmy dochodzenie w tej sprawie – informuje Ewelina Semeniuk, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Parczewie.

Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Sosnowicy zaproponował pogorzelcom mieszkania zastępcze, ci jednak woleli zamieszkać u swoich rodzin.

Z informacji udzielonych nam przez straż pożarną i policję wynika, że zabezpieczenie dachu pozostaje w gestii Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego w Parczewie. Niestety, wczoraj w parczewskim PINB nie było nikogo kompetentnego, kto mógłby się w tej sprawie wypowiedzieć i poproszono nas o kontakt w środę.

Pogorzelcy nie wiedzą kiedy będą mogli wrócić do swoich mieszkań. Okazuje się, że żadne z nich nie było ubezpieczone. Dlatego też mieszkańcy uruchomili zbiórkę, a pomocy można udzielać poprzez stronę internetową. Wsparcia finansowego udzielił GOPS (6,5 tys. zł dla każdej rodziny), a także parafianie i proboszcz, który na rzecz poszkodowanych przeznaczył niedzielną „tacę”.
Do sprawy wrócimy.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Michał Pietrzak - Niedźwiedź włamał się po smalec w Dol. Strążyskiej

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Po pożarze w sierpniu, rodziny do dziś nie wiedzą co stanie się z ich domem - Lubelskie Nasze Miasto

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto