Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Od Teatru Zimowego, przez Kino Staromiejskie, aż do Teatru Starego. Andrzej Seweryn jako król Lear na 200-lecie założenia

Anna Chlebus
Anna Chlebus
Cała historia rozpoczęła się dokładnie 200 lat temu. 20 października 1822 roku, po czterech miesiącach budowy gmachu, na scenie Teatru Zimowego (bo tak się wtedy nazywał) towarzystwo dramatyczne Karola Bauera dało pierwsze przedstawienie. Nowy teatr miasto powitał legendarną sztuką „Król Lear” – i monodram "Lear" na jej podstawie zagościł na jego deskach wczoraj. W roli głównej wystąpił Andrzej Seweryn - a po spektaklu został nagrodzony medalem Zasłużonego dla Miasta Lublin.

Jak wyglądało to miejsce 200 lat temu? 334 miejsca (2 razy więcej niż obecnie) na parterze, w ośmiu lożach, na piętrze i w galerii, a także 21 lichtarzy, 2 latarnie i dekoracje po likwidowanym teatrze francuskim w Pałacu Saskim. Wtedy jeszcze nie wystawiało własnych sztuk, a było domem dla wędrownych trup dramatycznych z całego kraju. Skąd więc nazwa Teatr Zimowy? Chodziło po prostu o to, że miał dach i dzięki temu nie był skazany na plener - a większość tego typu instytucji działała wtedy wyłącznie na wolnym powietrzu i siłą rzeczy pracowała w lecie.

Przez wiele pełnił rolę głównego teatru w tej części Polski, jednak w 1886 r. nadszedł dla niego czas próby – wtedy przy ul. Namiestnikowskiej powstał Teatr Wielki (obecnie Osterwy). Nasz bohater wtedy bardzo podupadł, groziła mu nawet utrata statusu instytucji kulturalnej. Wtedy to interesowała się nim intensywnie gmina żydowska, chcąc z niego zrobić synagogę - w końcu stanęło na pierwszym w historii Lublina kinie z prawdziwego zdarzenia. Tak powstał Theatre Optique Parisien.

- Na samym początku drugiej wojny światowej, we wrześniu 1939 r. budynek został uszkodzony w wyniku nalotu. W gmach trafiły dwie bomby, zburzona została część murów od strony ul. Dominikańskiej - opowiada Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków.

Kino Staromiejskie – bo taką nazwę w okresie powojennym nosiło to miejsce - działało aż do 1981 roku. Pamiętający je dobrze były sekretarz miasta Tadeusz Sobieszek mówi, że miało niezwykle specyficzny klimat.

- Drewniane, skrzypiące krzesełka, głośne komentarze ze strony publiczności do scen rozgrywających się na ekranie, konsumpcja podczas seansów - i to nie zawsze szlachetnych trunków… – wylicza.

Odkąd budynek w latach 90. trafił pod opiekę Fundacji „Galeria na Prowincji” zaczął popadać w coraz to większą ruinę – biegli twierdzili, że istniało realne zagrożenie zawalenia się 2/3 dachu. Konserwator wystąpił nawet do gminy o wywłaszczenie fundacji w obawie, że z teatru zostanie niedługo sterta kamieni. Udało się to jednak dopiero w 2005 roku; koniec końców koszt jego remontu po tym czasie opiewał na, bagatela, 24,9 mln zł.

Nowy początek nastąpił w 2012 roku – wypucowany i lśniący budynek przejęła nowa gospodyni - dyrektorka Karolina Rozwód.

- Teatr działa, nareszcie jest „żywy” i otwarty. Nawiązujemy do historii tego miejsca poprzez jego interdyscyplinarność – w przeszłości były tu filmy, spektakle, koncerty, a nawet zapasy i pokazy tresowanych zwierząt. My zwierząt, rzecz jasna, nie pokazujemy, ale Nowy Cyrk już się u nas znajdzie - mówi.

To więc podwójny jubileusz – bo także 10-lecia wznowienia działalności w nowej formule. Przez te lata funkcjonowania Teatr Stary znów zgromadził wokół siebie solidną i wierną społeczność.

- Mamy stałą widownię, a przez ostatnie 10 lat nowej działalności przewinęło się przez nasze mury aż 240 wolontariuszy - mówi Karolina Rozwód, dyrektorka. - Dzielą się ze mną uwagami, opiniami, sugestiami repertuarowymi, są bardzo zaangażowani. Jedna z dyskusji po przedstawieniu trwała aż 2 godziny i była dłuższa niż ono samo! Niektórzy nasi widzowie mają nawet swoje ulubione fotele na widowni. Pewna pani od lat wykupuje to samo miejsce na niemal wszystkie pokazy filmowe. Na pojawienie się nowej widowni zaś paradoksalnie dobry wpływ miała pandemia – po niej ludzie zaczęli kupować bilety z mniejszym wyprzedzeniem i stały się bardziej dostępne – opowiada.

W końcu Teatr Stary dotarł do roku swojego wielkiego jubileuszu. Obok "Hamleta" i "Makbeta" "Król Lear" to jedno z najbardziej legendarnych dzieł Szekspira. Co więcej, rola uważana jest za swego rodzaju ukoronowanie kariery aktora. Zważywszy na to, że był to pierwszy udokumentowany spektakl na tych deskach wybór nie mógł paść na nic innego. W czwartek (20 października) w monodramie "Lear" na podstawie owej sztuki wystąpił Andrzej Seweryn. Za reżyserię odpowiedzialny był Janusz Opryński, a za scenografię - Justyna Łagowska. W oficjalnych obchodach wziął udział prezydent miasta Krzysztof Żuk, a bezpośrednio po przedstawieniu Seweryn otrzymał medal Zasłużonego dla Miasta Lublin. Tego samego wieczora odbył się także wernisaż wystawy we foyer poświęconej burzliwej historii teatru.

Zobacz zdjęcia z tej uroczystości - kliknij w przycisk „zobacz galerię” i przesuwaj w prawo - naciśnij strzałkę lub przycisk NASTĘPNE.

To było jedno z ostatnich wydarzeń w ramach obchodów 200-lecia. Na ich zakończenie 10 grudnia, planowany jest koncert na orkiestrę jazzową „200/10” przygotowany przez Marcina Maseckiego.

od 12 lat
Wideo

Bohaterka Senatorium Miłości tańczy 3

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Od Teatru Zimowego, przez Kino Staromiejskie, aż do Teatru Starego. Andrzej Seweryn jako król Lear na 200-lecie założenia - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto