Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowe czarne złoto. Rządowe dopłaty na węgiel nie zdadzą się na nic, gdy zabraknie węgla

LY
pixabay.com / zdjęcie ilustracyjne
Rząd pracuje nad projektem dopłat do węgla – nawet 3 tysiące złotych na każde gospodarstwo domowe ogrzewane węglem kamiennym. Przy obecnych cenach węgla niekoniecznie jest to kwota umożliwiająca przetrzymanie zimy. Ale przede wszystkim może się okazać, że tego węgla zwyczajnie zabraknie.

Wszystkie gminy, z którymi się skontaktowaliśmy, mówią jednym głosem - zainteresowanie mieszkańców dopłatami jest duże i stale rośnie, ale dopóki nie pojawią się wytyczne "z góry", dopóty żadne wnioski nie będą przyjmowane.

- Od otwarcia urzędu 3,5 godziny temu już 15 osób pytało o dopłaty. A to tylko nasz wydział! Jest jeszcze kancelaria ogólna i Wydział Środowiska, gdzie ludzie składają deklaracje o źródłach ciepła. Tam na pewno jest więcej. Ale na razie czekamy na przepisy wykonawcze – rozporządzenie ministra – mówi Adam Giza z Wydziału Nadzoru Komunalnego i Spraw Lokalnych Urzędu Miasta Puławy.

Wysokie zainteresowanie dopłatami wynika także z wysokich cen węgla. Jak się dowiedzieliśmy z lubelskich składów węgla, rok temu o tej porze roku tona węgla kosztowała ok. 700 złotych, zaś w sezonie zimowym trochę powyżej 1000 złotych. W tym roku te ceny już teraz wahają się między 1600 a ponad 3000 złotych, zależnie od jego rodzaju i jakości.

- Do portów wpłynęły statki z węglem. Ale dla mnie kosztuje on 2600-2800 zł netto. Po ile ja bym go musiał sprzedawać, żeby ktoś chciał kupić? A przecież do tego kosztu dochodzi jeszcze marża, bo muszę z czegoś żyć – mówi nam jeden z właścicieli składów węgla spod Lublina. - Dlatego zostaje nam jedynie węgiel z Bogdanki – dodaje.

- W tamtym roku samochód węgla kosztował mnie 12 tysięcy złotych. Teraz jest to 60 tysięcy złotych – wtóruje mu nasz rozmówca ze Składu Opału i Materiałów Sypkich Diament s.c.

Jednak jak się okazuje, wysokie ceny „czarnego złota” to zaledwie wierzchołek góry lodowej problemów. Składy węgla już teraz mają problem z jego pozyskiwaniem, w efekcie czego nie będą miały czego sprzedawać.
- W Bogdance w kolejce czeka się 3, a nawet 4 doby. Dzisiaj rano wysłaliśmy tam samochód. O 6 rano długość kolejki zbliżała się do 100 samochodów. Jednak gdyby nie ich węgiel, nie miałbym czego sprzedawać – opowiada nasz rozmówca spod Lublina.

Zapasy węgla w składach się wyczerpują. I co będzie dalej?
- Węgla zabraknie, ludzie pozamarzają. Dzwonią teraz, chcąc kupić. Ale słysząc wysokie ceny wolą poczekać na dotacje. Ale kiedy je otrzymają, węgiel szybko się skończy – mówi szef Składu Opału Nuna.

- W zimie ludzie zostaną bez węgla. Dopłaty na wiele się nie zdadzą, bo przy tych cenach za 3 tysiące złotych można kupić tonę węgla, może półtorej. A co jak ktoś potrzebuje pięciu? Już teraz widzę problemy naszych stałych klientek – starszych pań, które kupują po wypłacie emerytury po pół tony, bo nie stać ich na więcej. Co zrobią, jak w sezonie ceny pójdą do góry, a węgiel zniknie? - kończy pan z "Diamentu".

Na co więc można wydać 3000 złotych? Na wszystko.

- Ustawa o dodatku węglowym nie zakłada weryfikacji sposobu wydawania tych środków – mówi Izolda Boguta z Biura Prasowego Kancelarii Prezydenta Miasta Lublin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Nowe czarne złoto. Rządowe dopłaty na węgiel nie zdadzą się na nic, gdy zabraknie węgla - Kurier Lubelski

Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto