A to próbka umiejętności rosyjskiego pamiętnikarza i… tłumacza. „I znowu zadudniły koła, sosnowy las zmienił się w dębowy i bukowy, czarne, nagie, dzikie jabłonie i grusze rosły na skrajach szosy, a słup wiorstowy, co cztery minuty przepływał mimo (...) – pisał Krasnow w swoich wspomnieniach dotyczących 1913 roku. „Konie nie przyspieszały, nie zwalniały biegu, nie spotniały, a w nużącej monotonii połyskiwały, migocąc w powietrzu, ich podkowy. Zamość otworzył się dzielnicą nowych, wysokich „inżynierskich” budowli z czerwonej cegły”.
Wysokie domy, solidne place
Opisy są wartkie, wręcz poetyckie. Krasnow został wówczas oddelegowany do Zamościa. Notował wrażenia ze swojej podróży. Podziwiał m.in. koszary rosyjskiego 66 Butyrskiego Pułku Piechoty i 13 Kozaków Dońskich. Były okazałe. Projekt ich budowy powstał w Zamościu jeszcze latem 1905 r. Wiadomo, że trzy lata później rozpoczęła pracę duża cegielnia. To z wyprodukowanych tam materiałów postawiono nowiutkie, koszarowe, jakby ustawione od linijki - budynki. W sumie było ich 88. Obok wybudowano cerkiew zwana potocznie Butyrską (teraz to świątynia rzymskokatolicka).
W koszarach wytyczono uliczki i chodniki, po których mogły poruszać się pojazdy oraz rosyjscy żołnierze. Krasnow zauważył, że koszarowe budynki były nowe, wysokie, solidne, a „pułkowe place” – obszerne. Jak w 1913 r. czasie wyglądał Hetmański Gród? Według Krasnowa było to „miasto zabaweczka”. Zdziwiło go też chyba coś innego.
„Kolaska wjechała w maleńką uliczkę i zatrzymała się przy murowanym, białym trzykondygnacyjnym budynku, wybudowanym nie bez pretensji z narożną wieżyczką i wiszącymi balkonikami – przy miejskim hotelu” – notował dalej z detalami gen. Krasnow.
Chodzi o Dom Centralny zwany „Centralką” w Zamościu, który słynął w tym czasie ze wszelkich udogodnień, a jego zdobienia nawiązywały do stylu secesyjnego. Nadal można go zresztą na zamojskim Starym Mieście oglądać (przez kilkanaście lat w tym budynku mieszkał poeta Bolesław Leśmian). Wrażeń było zresztą mnóstwo. Krasnow opisuje m.in. ze szczegółami swoją pracę w zamojskich koszarach. Kim był ten człowiek?
Prawie noblista!
Żył w latach 1869-1947. W carskim wojsku dosłużył się rangi generała i atamana dońskich Kozaków. Razem ze swoimi żołnierzami wyruszył z Zamościa na front I wojny światowej. Tam podobno dzielnie walczył z wojskami austro-węgierskimi i niemieckimi. Krasnow miał zdolności literackie i lekkie pióro. Napisał w sumie ponad 40 książek. W 1926 roku znalazł się nawet na liście pisarzy nominowanych do Nagrody Nobla!
Jego książka pt. „W przededniu wojny. Z życia pogranicznego garnizonu” opisuje zamojski okres z życia Krasnowa. W Polsce ta publikacja była dotychczas bardzo mało znana. Na szczęście przetłumaczył ją niedawno Jerzy Kuśnierz, zasłużony archeolog, pracownik Muzeum Zamojskiego w Zamościu. Opatrzył także tę publikację wstępem, przypisami, aneksami oraz archiwalnymi zdjęciami.
Książka została wydana tylko zamojskimi siłami. Można ją nabyć w miejscowej księgarni „Trio z Roztocza”.
- Pierwsza lipcowa pełnia księżyca. Czas na spacer trasą Józefa Czechowicza
- Kosy poszły w ruch. Żniwowanie w skansenie
- Jeden z najpiękniejszych zakątków Roztocza: plaża, czyste powietrze i koniki polskie
- Lublin stolicą sztuki cyrkowo-ulicznej! Zobacz fotorelację z trzeciego dnia
- Carnaval trwa! Fotorelacja z drugiego dnia cyrkowo-ulicznego święta
- Carnaval Sztukmistrzów opanował ulice Lublina! Zobacz zdjęcia
Wielki Piątek u Ewangelików. Opowiada bp Marcin Hintz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?