W miniony poniedziałek sierżant sztabowy Kazimierz Mularczyk po odbytej służbie wybrał się w podróż samochodem. Około godziny 12:00 zauważył, że osobówka marki volvo jedzie ,,wężykiem'' na całej szerokości drogi. Zadzwonił do dyżurnego jednostki i od razu ruszył za pojazdem. W odpowiednim momencie policjantowi udało się uniemożliwić kierowcy dalszą jazdę i odebrać mu kluczyki. Zatrzymany to 37 latek, który miał ponad 4 promile w wydychanym powietrzu, dodatkowo nie posiadał prawa jazdy, a sam pojazd badań technicznych i ubezpieczenia. Jak później ustalono, mężczyzna chciał zrobić prezent swojej ukochanej, ale przed kupnem chciał zaprezentować partnerce auto.
- Mundurowi przebadali" miłośnika mocniejszych trunków" Po sprawdzeniu w bazach danych, wyszło na jaw, że tablice rejestracyjne figurowały jako należące do innego samochodu. Kiedy funkcjonariusze skontaktowali się z właścicielem tablic to tłumaczył się, że sprowadził samochód i chciał sprzedać, przełożył tablice z innego samochodu gdyż volvo nie miało przeglądu i ubezpieczenia- informuje młodszy aspirant Paweł Cieliczko
Mężczyzna musi się liczyć z zarzutami w tej sprawie. Policja alarmuje, że kierowcy którzy są w stanie nietrzeźwości są poważnym zagrożeniem na drogach. Wiąże się to z poważnymi konsekwencjami pozbawienia wolności czy wysoką grzywną.
Dziennik Zachodni / Wybory Losowanie kandydatów
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?