Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kilkuset demonstrantów blokuje przejście graniczne w Koroszczynie. „Chcę mieć pewność, że nic nie dotrze do Rosji”. Zdjęcia i wideo

Adrian Tomczyk
Adrian Tomczyk
Małgorzata Genca
Małgorzata Genca
W sobotę (19 marca) o godzinie 9 rano rozpoczął się kolejny weekend bezwzględnej blokady wjazdu TIR-ów na teren terminala towarowego w Koroszczynie na granicy polsko-białoruskiej. Społeczna akcja miała za zadanie uniemożliwić wyjazd z Polski samochodom ciężarowym, które transportują towary na teren Rosji i Białorusi. Była również wyrazem dezaprobaty dla bierności władz unijnych w kontekście sankcji nałożonych na państwo Putina po ataku na Ukrainę.

- Unia Europejska musi przestać prowadzić biznesy z Rosją, bo handlując z nią, wspiera agresję na Ukrainę - mówi Eugenia Kubova, jedna z organizatorek protestu. - Nie chodzi nam tylko o blokowanie towarów, jakich eksport został obłożony sankcjami. Każdy towar, który trafia na tamten rynek, przekłada się na zyski Rosjan, czyli finalnie sponsoruje wojnę - wyjaśnia. - Robimy wyjątek dla transportu zwierząt - dodaje.

Od rana drogę blokowało ok. 100 osób, jednak ze wszystkich stron Polski docierały kolejne osoby chcące wziąć czynny udział w proteście. Dojeżdżały w formie zorganizowanej, autokarami czy autami prywatnymi. Większość protestujących to Ukraińcy. Pojawiły się transparenty po polsku, po angielsku i po ukraińsku: „Stop Wojnie”, „Nie dla handlu z terrorystami”, nawiązujące do słów obrońców Wyspy Węży „Rosyjski TIRze – wyp*******j” oraz zdjęcia ofiar rosyjskich bombardowań podpisane „Ile warte jest życie?”.

- Nie przyjechałam na piknik i na słuchanie muzyki. Nie wiem, co jest pod plandekami i w listach przewozowych - mówi wzburzona Katarzyna Augustynek, znana jako Babcia Kasia. W rękach trzymała transparent „Adolf Putin bestia faszystowska”. Jak dodała: - Chcę mieć pewność, że nic nie dotrze do Rosji.

Policja podjęła decyzję o stworzeniu kilometrowej strefy buforowej pomiędzy kierowcami a blokadą. Już w chwili rozpoczęcia blokady sznur TIR-ów składał się z ponad 700 samochodów ciężarowych.

- Kierowcy reagują bardzo różnie - przyznaje Natalia Panczenko z inicjatywy społecznej Euromajdan-Warszawa. - Ci z Polski i Białorusi starają się być wyrozumiali, mówią: “dopóki bomby na mnie nie spadają, to jestem przegrany w tej dyskusji i idę siedzę w samochodzie". Szokuje natomiast postawa kierowców z Rosji, którzy nie wierzą w wojnę i nie rozumieją, po co tu stoimy.

Próbę dialogu z protestującymi podjęła spontanicznie sformowana kilkuosobowa delegacja polskich kierowców.

- Ten protest uderza w zwykłych ludzi, którzy chcą zarobić na chleb dla swoich dzieci, a nie we władze w Moskwie - twierdzi Marcin Potapczuk, właściciel firmy transportowej. - Też jestem przeciwko agresji na Ukrainę i robię, co mogę, żeby pomóc w tej sytuacji. Jedna z moich ciężarówek wiezie właśnie pomoc humanitarną aż z Paryża, ale jeżeli ten protest potrwa dłużej, mogę stracić wszystko - kończy, zawieszając głos.

- Niestety, kiedy jest ogólna kolejka, to wszyscy muszą stać razem - wyjaśnia Natalia Panczenko. – Nie ma systemu, który dzieli kierowców ze względu na to, gdzie jadą, więc wszyscy muszą cierpieć.

- Funkcjonariusze Służby Celno-Skarbowej podejmują wszelkie niezbędne działania kontrolne pojazdów wjeżdżających i wyjeżdzających do i z Polski - mówi Michał Deruś, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Lublinie. - Do tej chwili nie mieliśmy takiej sytuacji, aby któryś z przewoźników naruszył przepisy embarga nałożonego na Rosję, ponieważ podmioty zajmujące się transportem już na etapie załadunku respektują te przepisy. Jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce, wówczas towar zostanie zarekwirowany - zapewnia.

Gdy wracaliśmy do redakcji, kolejka ciężarówek ciągnęła się przez ponad 25 km od terminala do okolic Białej Podlaskiej, a wszystkie parkingi dla TIR-ów wzdłuż trasy zapełnione były do ostatniego miejsca.

Koniec protestu organizatorzy zaplanowali na poniedziałek (21 marca) rano.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lubelskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto