Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jak w filmie Andrzeja Wajdy „Brzezina”. Brzozy zachwycają nie tylko na wiosnę. Wiąże się z nimi wiele dawnych wierzeń

Bogdan Nowak
Bogdan Nowak
Brzozy w Zamościu i na Roztoczy
Brzozy w Zamościu i na Roztoczy Bogdan Nowak
Pięknie zieleni się na wiosnę drobniutkimi listeczkami. Rośnie na całym obszarze naszego kraju. Brzoza uważana jest za „bardzo polskie drzewo”. Z wielu powodów. Brzozowe krzyże nagrobne stawiano kiedyś na mogiłach partyzantów oraz na chłopskich cmentarzach. Bo wierzono, że brzozy są drzewami „litościwymi ”, które szczerze płaczą nad ludzką niedolą. Takie białe krzyże widać było zresztą z daleka, co także miało znaczenie.

Gałązki brzozowe zieleniły nasze domy także podczas Zielonych Świątek (wraz z tatarakiem). Majono nimi domy i obejścia. Miały one podobno różne właściwości ochronne i magiczne.

„Gdy dziewczyna ma krótkie włosy, to dla zdobycia sobie ich wzrostu, kładzie się pod brzozą, którą wtedy nazywa Sofija, twarzą do ziemi i podniósłszy w górę nogi chwyta niemi i przyciąga na dół zwieszające się jej gałązki” – pisał Oskar Kolberg w tomie swoich dzieł pt. „Chełmskie” (książkę wydano w 1891 roku).

Dziewczyna koniecznie musiała wypowiedzieć wówczas do brzozy prośbę, żeby dała jej ona długie włosy. To podobno (po pewnym) czasie pomagało.

Uczeni kręcą nad nią głowami

Brzoza (betula) występuje w naszym kraju w siedmiu gatunkach (na półkuli północnej jest ich ok. 40). Najbardziej znana jest brzoza brodawkowata, potocznie określana jako płacząca. Rośnie ona głównie w miejscach suchych i piaszczystych. Może osiągać ponad 20 metrów wysokości. A przestaje rosnąć gdy ma 50 do 60 lat. To półmetek jej życia, bo osiąga zwykle wiek 100 do 120 lat.

W Polsce występuje też m.in. brzoza omszona (rośnie w siedliskach wilgotnych np. na torfowiskach czy brzegach rzek), brzoza niska, brzoza karłowata, brzoza ciemna czy m.in. brzoza karpacka. Ciekawa jest brzoza ojcowska.

„Mała, niepozorna, raczej krzew niż drzewo, drobnolistna, a również takie dziwo, że uczeni znające przecież wszystkie brzozy świata, kręcą nad nią głowami” – czytamy w książce Marii Ziółkowskiej pt. „Gawędy o drzewach”. „Odkrył ją w roku 1805, we wsi Hamernia u wylotu Doliny Ojcowskiej, Polak o obcym nazwisku, Willbald Besser, dwudziestojednoletni młodzieniec, wtedy jeszcze florysta amator, późniejszy pedagog w sławnym Liceum Krzemienieckim i znakomity profesor uniwersytetu w Kijowie”.

Co zwróciło jego uwagę? „Brzózka o cechach zewnętrznych trzyletniego zaledwie drzewka zakwitła. Dalsze obserwacje wykazały, że jest to gatunek brzozy inny niż wszystkie znane ówczesnej nauce (...)” – notowała Maria Ziółkowska.

O tym gatunku pisała też Janina Jentys-Szaferowa, profesorka botaniki i wielka miłośniczka rodzimej przyrody. „Brzózka ojcowska (…) Polaków powinna szczególnie zainteresować, gdyż dzięki niej i podobnym, tylko u nas występującym gatunkom nabiera nasza roślinność cech odrębnych”.

Jednak uczeni odkryli ten gatunek brzozy także w dawnym Siedmiogrodzie. W Polsce został znaleziony również w Dolinie Bolechowickiej czy m.in. w Dolinie Kobylańskiej.

Obłoczek przezroczysty

Wszystkie brzozy charakteryzują się m.in. wielką obfitością nasion (niewielkich, oskrzydlonych orzeszków). Ich liście wykorzystywane są czasami w medycynie. Wywar z nich stanowi środek moczopędny i przeciwrobaczny: dla ludzi i zwierząt. Łagodzi też skutki różnych chorób skórnych.

„Młode odrośle tego drzewa lub święcone wianeczki zeń uwite gotuje się na odwar dla bydła w czasie panującej zarazy” – notował Oskar Kolberg. „Także na zaognione rany lud przykłada sobie kawałek białej kory brzozowej, cienko odartej, zwąc to: kartoczka berezowa”.

Brzozowe drewno jest cenione w stolarstwie meblowym. Julian Tuwim doceniał natomiast inne zalety tych drzew. Tak pisał o pewnej młodej brzózce: „To nie liście i nie listki/ Nie listeczki jeszcze nawet/ to obłoczek przezroczysty/ pozłociście-zielonakwy/ Jeśli jest gdzieś leśne niebo/ On z leśnego nieba spłynął”.

Miotła i oskoła

Sok ze zranionego pnia brzozy używano kiedyś do wyrobu domowego piwa, wina czy octu. Nie tylko. „Na wiosnę pastuchy w lesie nacinają brzozy i piją spływające z nich soki: po rusku sók, siók, po mazursku oskoła” – notował Oskar Kolberg w tomie „Chełmskie”.

W dawnych czasach z tym drzewem wiązało się wiele przesądów. Wierzono np., że gdy stojąca w kącie miotła wykonana z młodych gałązek brzozowych przewróci się (bez widocznej przyczyny) i skrzyżuje się z domowym progiem, oznacza to, że w tym domu umrze niebawem ktoś z młodych domowników. Gdy gałązki były stare – umrze człowiek starszy.

Najlepiej brzozy oglądać w naszych lasach i na polach. Na wiosnę, bo są wówczas najbardziej urokliwe (przypominają np. kadry z filmy „Brzezina” w reżyserii Andrzeja Wajdy). My zrobiliśmy tym pięknym drzewom zdjęcia w Roztoczańskim Parku Narodowym (brzoza stanowi tam 0,4 proc. całego drzewostanu) oraz w okolicy zamojskiego zalewu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

9 ulubionych miejsc kleszczy w ciele

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Jak w filmie Andrzeja Wajdy „Brzezina”. Brzozy zachwycają nie tylko na wiosnę. Wiąże się z nimi wiele dawnych wierzeń - Zamość Nasze Miasto

Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto