- Skoro mam wpływ na zakup samochodu to byłem w obowiązku zgłosić taką potrzebę. Żywot samochodu, którym teraz dysponuje magistrat kończy się. Auto ma wprawdzie tylko 7 lat, ale ma przejechanych prawie 260tys. km i zużywa bardzo dużo oleju. Pewne jest to, że będzie wymagał wielu remontów – tłumaczył na ostatniej sesji RM pomysł zakupienia nowego auta Mirosław Włodarczyk.
Burzliwą dyskusję wśród radnych zdominowały głosy wskazujące na niefortunność zakupu samochodu w czasie, gdy jednocześnie podnosi się kraśniczanom podatki (w październiku radni zdecydowali o podwyżce stawek podatków od nieruchomości, środków transportowych i opłaty za posiadanie psa).
Były poseł, dwie rączki, dwie nóżki i prywatny szofer
- Gdzieś tam wyczytałem, że ten samochód jest dla mnie, bo ja wróciłem z "posłowania" z Warszawy i tam miałem tyle dobra i takie luksusy, że muszę mieć nowy samochód. Nie. Mam Peugeota 207. W ubiegłym roku przejechałem nim tylko 50 tys. km. Przez 6 lat bez 3 miesięcy byłem posłem i zawsze jeździłem swoim samochodem. Wręcz źle czuję się jadąc służbowym samochodem. Dzisiaj odmówiłem burmistrzowi jazdy jego samochodem, bo będę jeździł swoim - mówił Jarosław Stawiarski, nowy wiceburmistrz Kraśnika. - Dementuję wszelkie plotki – to nie jest samochód dla mnie i jego kupno nie wiąże się z moim przyjściem do urzędu. Mam swój samochód, mam dwie rączki, dwie nóżki i jestem w stanie obsłużyć moje małe auto. Pojadę nim do Gdańska, do Wrocławia, do Szczecina, jeśli burmistrz mnie tam wyśle. A trasę na Warszawę mam bardzo dobrze opanowaną i zawsze mogę służyć burmistrzowi jako jego prywatny szofer.
Głos zabrał także Jerzy Misiak, radny PiS. Powiedział, że zakup samochodu jest potrzebny do dalszych prac, a konsekwencje niezakupienia auta w przyszłości mogą się wiązać z dużymi kosztami związanymi z opłaceniem służbowych wyjazdów. Na koniec zaapelował: - Kierujmy się ekonomią, a nie informacją pod publiczkę, medialną i denerwującą ludzi.
Gdyby paliwo było tańsze…
- Jeśli ten samochód wymaga takich nakładów to ja mam propozycję. Samochody w SP ZOZ mają przejechane po 450 – 500 tys. km i nimi są wożeni pacjenci. Może Pan burmistrz zechciałby przekazać auto na potrzeby ZOZ-u? – zaproponował radny i dyrektor kraśnickiego szpitala Piotr Krawiec.
Co na to burmistrz? – W dobie kryzysu myślę, że w ZOZie każda darowizna byłaby dobra, ale trzeba mieć też pieniądze na paliwo.
- Damy radę!- walczył z nadzieją radny. Mimo prób pomysł Piotra Krawca przepadł.
Samochód potrzebny, ale nie teraz
- Samochód jest potrzebny, bo jest instrumentem pracy każdego urzędu. Ale moment jest niefortunny – mówił Piotr Iwan. Radny podkreślił, że zakup samochodu w czasie kiedy ciągle mówi się o ogromnym zadłużeniu miasta i po podwyżce stawek podatków jest niewłaściwy. Wtórowała mu Dorota Posyniak. – Ten zakup jest w tym momencie zbyteczny – mówiła.
Jak nie teraz, to w ogóle?
- W tym momencie jestem przeciwny zakupowi auta. Jeśli kupimy samochód za 2 miesiące to zaoszczędzimy ok. 10 tys. zł. Auto jest potrzebne i nie mam nic przeciwko jego zakupowi, ale w przyszłym roku – dorzucił Paweł Świderski.
- Zawsze będzie niefortunny czas do zakupienia auta. W 2012r. gdy inwestycji będzie tak mało, zakup samochodu będzie także złą decyzją – ripostował burmistrz.
Samochód nie jest w opłakanym stanie
- Samochód przechodzi badania i jeśli by się nie nadawał to nie zostałby dopuszczony do jazdy – zauważył z kolei Tadeusz Bartoś.
Burmistrz nie pojedzie nową furą
Ostatecznie 100 tys. zł trafiło do rezerwy ogólnej budżetu miasta. Głosowało za tym 18 radnych, 1 wstrzymał się od głosu (Tomasz Saj).
Otwarcie sezonu motocyklowego na Jasnej Górze
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?