Właściciel hali nie powiadomił służb o zawaleniu się dachu
We wtorek 23 stycznia w Mikołowie służby przyjechały na ulicę Spółdzielczą. Powodem było zawalenie się dachu hali Zakładu Przetwórstwa Owocowo-Warzywnego firmy "Rolnik" sp. z o. o. Jak przekazała policja, służby o katastrofie dowiedziały się dopiero w poniedziałek wieczorem dzięki anonimowemu zgłoszeniu. Według osoby, która zadzwoniła do służb do katastrofy miało dojść w dzień wcześniej.
— Potwierdzamy, że zgodnie z anonimowym zgłoszeniem do zawalenia doszło w niedzielę przed południem - mówi oficer prasowa Komendy Powiatowej Policji w Mikołowie Ewa Sikora.
Stąd rodzi się pytanie - dlaczego właściciel nie powiadomił służb po zawaleniu się dachu? We wspomniany wtorek na miejsce przyjechali m.in. inspektorzy z Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, policja, straż pożarna oraz prokurator.
Czy w Mikołowie doszło do katastrofy budowlanej
Prokurator wraz z biegłym z zakresu budownictwa brał udział w oględzinach miejsca zdarzenia.
— Zostało wszczęto śledztwo z art. 163 par. 1 pkt. 2 kodeksu karnego - czyli mówiąc oględnie sprowadzenia katastrofy budowlanej - informuje Prokurator Rejonowy w Mikołowie Tomasz Rygiel.
Wspomniany artykuł mówi o sprowadzeniu zdarzenia, "które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać zawalenia się budowli, zalewu albo obsunięcia się ziemi, skał lub śniegu". Na ten moment śledztwo prowadzone jest w sprawie i nie ma postawionych zarzutów konkretnym osobom. Prokuratura nie przesłuchała jeszcze właścicieli hali.
Co z żywnością, która mogła być w zakładzie?
O zawaleniu się hali nie wiedział tyski sanepid. Kiedy tylko otrzymał nasze pytania, co do sytuacji z żywnością, która mogła się tam znajdować, od razu wysłał odpowiednie pisma do przedstawicieli firmy.
— Wysłaliśmy pismo do przedstawiciela firmy. Dokonamy kontroli i wyjaśnimy sprawę. Sprawdzimy, czy bezpieczeństwo żywności jest zachowane. - Powiatowy Inspektor Sanitarny w Tychach Grzegorz Gołdynia.
Dyrektor firmy odpowiedział, że zakład był nieczynny od niedzieli, a żywność przechowywano w specjalnych pojemnikach. Jak zapowiada Grzegorz Gołdynia, będzie to weryfikowane przez sanepid.
Nie przeocz
Musisz to wiedzieć
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?