Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Tragedia na Olszy: to wiślak dźgnął wiślaka

Piotr Odorczuk, Marian Satała
Andrzej Banaś
To spór o dziewczynę był powodem tragedii, do której doszło rankiem 1 stycznia na krakowskiej Olszy. Teraz już wiadomo, że nie były to żadne porachunki kibiców, bo zarówno Łukasz P., który zadał śmiertelny cios nożem, jak i pokrzywdzony Dariusz J. byli sympatykami Wisły Kraków.

Pogrzeb 28-letniego Dariusza J. odbędzie się w poniedziałek o godz. 13 na cmentarzu w Batowicach.
Krakowska Olsza ciągle żyje noworocznym, tragicznym w skutkach zdarzeniem. Mieszkańcy dzielnicy podczas spacerów czy spotkań w sklepie opowiadają sobie wersje bijatyki, znajomi uczestników bójki dzielą się kolejnymi informacjami. Że poszło o dziewczynę, nikt nie ma wątpliwości. Na Olszy, gdzie mieszkał Dariusz J., pod adresem Sylwii G. padają najgorsze obelgi. Wiele osób to ją wini za tę niepotrzebną śmierć.

- To ona podjudzała uczestników bójki, nie mam wątpliwości - mówi mieszkaniec osiedla. Z naszych informacji wynika, że dziewczyna się ukrywa, bo już słyszała, że ktoś może jej "ożenić kosę", jak w niektórzych środowiskach mówi się o ugodzeniu człowieka nożem. Z ustaleń policji i prokuratury wynika, że incydent zaczął się od spotkania na stacji benzynowej przy ul. Pilotów w sylwestrowe popołudnie.

Sylwia G., jej chłopak, Paweł H. i ich wspólny kolega Łukasz P. przypadkowo spotkali Adriana H., byłego chłopaka Sylwii. Adrian miał ubliżać swojej byłej sympatii. Mężczyźni posprzeczali się. Wieczorem Adrian wysyłał dziewczynie obraźliwe SMS-y. Paweł, obecny chłopak, zadzwonił do Adriana i umówili się na tzw. ustawkę.

Co wydarzyło się rano na parkingu pod Almą, wiemy z relacji Adriana, który po bójce, a przed zatrzymaniem przez policję, opowiadał bieg wypadków swoim znajomym. Z dwoma kolegami, Danielem S. i Dariuszem J., spotkał się rano na osiedlu, wszyscy byli po imprezie sylwestrowej. Poszli na parking, a tam już czekali: Paweł H., Sylwia G. i Łukasz P.

Rozpoczęła się walka Adriana z Pawłem, w której przewagę uzyskał silniejszy i większy Paweł H. Dariusz J., widząc, że kolega zbiera cięgi, nie wytrzymał i miał uderzyć jednego z mężczyzn. Wtedy Łukasz P. wyciągnął nóż i pchnął nim Dariusza J. Ranny i Daniel S. uciekli. Adrian został sam. Potem powiedział policji, że wciągnięto go do samochodu i tam biło go dwóch przeciwników.

Sylwia cały czas miała się temu przyglądać. Nie wiadomo, dlaczego Daniel S. i Dariusz J. rozdzielili się. Jest mało prawdopodobne, by Daniel umyślnie zostawił rannego kolegę i uciekł do domu. Chyba obaj nie zdawali sobie sprawy z powagi sytuacji. Dariusz wykrwawił się sto metrów od bloku, w którym mieszkał z matką.

Czterej uczestnicy bójki mają już postawione zarzuty i przebywają w areszcie tymczasowym. Wszystkim grozi do 10 lat więzienia za udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym. Dwie inne osoby czekają na decyzję prokuratury, czy usłyszą zarzuty w tej sprawie, być może jest wśród nich Sylwia G.. Dziewczyna wcześniej nie była karana, ale była notowana przez policję.

Dariusza J. wiele osób na Olszy będzie miło wspominać, bo "to dobry chłopak", "zawsze uśmiechnięty" - tak mówią o nim sąsiedzi. Niezależnie od tego, że był kibicem i brał udział w bójkach. Miesiąc przed śmiercią wyszedł ze szpitala, gdzie trafił po jednej z nich.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krakow.naszemiasto.pl Nasze Miasto