Przypomnijmy, że SM „Śródmieście” chce wyciąć drzewa rosnące na skwerze przed wieżowcem i zbudować tam sześciopiętrowy apartamentowiec oraz wielopoziomowy parking. Mieszkańcy bloku sprzeciwiają się tym planom. Od miesięcy sprawa toczy się w sądzie.
Anna Ginalska, lokatorka bloku mówi: – Przez cały rok nawet przez jeden dzień nie żałowaliśmy, że stanęliśmy w obronie drzew. Choć w całej sytuacji dostrzegamy zarówno plusy, jak i minusy. Pozytywne jest to, że drzewa nadal stoją, że zintegrowaliśmy się z sąsiadami, że lokatorzy zaczęli interesować się tym, jakie mają prawa i obowiązki wobec spółdzielni oraz że pokazaliśmy innym członkom spółdzielni, iż warto walczyć o swoje. Zapłaciliśmy jednak za to nadszarpniętym zdrowiem, brakiem dostępu do skweru oraz utraconym parkingiem.
Krzysztof Diduch, prezes SM „Śródmieście”, podkreśla wyłącznie minusy konfliktu. – Ponieważ inwestycja nie została do tej pory zrealizowana, dla spółdzielni oznacza to straty finansowe – mówi. – Po pierwsze, dlatego że nie doszło do sprzedaży mieszkań w planowanym apartamentowcu. Po drugie, z powodu rezygnacji dewelopera ze współpracy w realizacji inwestycji, spółdzielnia musi mu zwrócić ponad 4 mln zł wpłaconej zaliczki (nie licząc podatku VAT), która została już wykorzystana m.in. na docieplenie bloków. Jesteśmy jednak przekonani, że inwestycja wcześniej czy później powstanie.
Termin kolejnej rozprawy sądowej wyznaczono na 5 października.
Policyjne drony na Podkarpaciu w akcji
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?