Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Paweł Świderski, PO: Przemówienie burmistrza przypomniało mi postać Pinokia z bajki

Sandra Michalewska
- Myślę, że burmistrz zbyt późno zdał sobie sprawę, że tak wyszydzany Zalew Kraśnicki jest dla kraśniczan jednym z ulubionych miejsc przebywania - mówi Paweł Świderski, radny miasta z PO.
- Myślę, że burmistrz zbyt późno zdał sobie sprawę, że tak wyszydzany Zalew Kraśnicki jest dla kraśniczan jednym z ulubionych miejsc przebywania - mówi Paweł Świderski, radny miasta z PO. fot. Sandra Michalewska
- Po obejrzeniu tej części, w której występował pan burmistrz Włodarczyk stanęła mi przed oczyma postać z bajki - postać Pinokia, który kłamał i któremu nos się wydłużał z większą ilością kłamstw. Niestety - muszę to stwierdzić - na tej konferencji prasowej z ust nie tylko pana burmistrza Włodarczyka, ale też z ust pana burmistrza Stawiarskiego i posłów, którzy zostali tam zaproszeni padło mnóstwo kłamstw i nieprawd - mówi w Gościu Dnia NaszegoMiasta.pl Paweł Świderski, radny miasta Kraśnik z Platformy Obywatelskiej. - To, co mnie osobiście boli i rzuca się w oczy to jest wmawianie ludziom nieprawdy. Ekipa pana burmistrza wychodzi z założenia, że jeśli kłamstwo będzie powtarzane wielokrotnie to ludzie uznają je za prawdę.

Sandra Michalewska: Gościem portalu NaszeMiasto jest Paweł Świderski, radny miasta Kraśnik. Dzień dobry.

Paweł Świderski: Dzień dobry, witam.

Wybory samorządowe za pasem. Sądząc po przestrzeni miejskiej m.in. billboardach „Świder drąży tematy” naiwnością byłoby twierdzić, że nie wystartuje Pan w jesiennych wyborach. Przy JOW-ach będzie Panu trudniej czy łatwiej zdobyć mandat?

Trudno powiedzieć czy będzie łatwiej czy trudniej. Na pewno jest to dla nas – samorządowców w Kraśniku – nowość, bo do tej pory jednomandatowe okręgi wyborcze u nas nie funkcjonowały.

Na pewno będzie to z korzyścią dla mieszkańców, w tym sensie, że teraz mieszkańcy będą mogli wybierać ludzi, którzy są blisko nich, a nie - jak do tej pory - często zdawało się, że najpierw głosowało się na listę wyborczą, a później na konkretnego człowieka.

Ta moja akcja związana z drążeniem tematów nie była akcją związaną z wyborami samorządowymi. Tu nic wspólnego nie ma. Ja tylko chciałem pokazać mieszkańcom, że trochę tematów udało mi się podrążyć. Z drugiej teraz strony to też dobry czas na podsumowanie kadencji, bo ona się kończy i myślę, że obowiązkiem radnego jest rozliczenie się przed mieszkańcami z tego co się udało, a czego się nie udało zrobić.

No właśnie - a Panu co się udało, a czego się nie udało?**

Na pewno jest wiele rzeczy, które udało się i których nie udało się. Dla mnie osobiście i dla okręgu z którego startowałem taką porażką jest to, że nie udało sie stworzyć placu zabaw w starej części Kraśnika, otwartego placu zabaw dla dzieciaków. Niestety. Wielokrotnie miałem zapewnienia od pana burmistrza - obiecywał, że ten plac zabaw powstanie. Z drugiej strony miałem informacje, że wiem, że ten plac nie powstanie, gdyż to ja go zgłosiłem. Urzędnicy wysyłali mi takie sygnały.

Ten plac zabaw miał być zlokalizowany między Parkiem Jordanowskim, a dużym kościołem. Niestety nie udało się i do tej pory mieszkańcy, a przede wszystkim dzieciaki z tej części miasta nie mają placu zabaw. Powstał plac zabaw przy SP nr 1, ale niestety jest on zamykany po zamknięciu szkoły i do niego przeciętni mieszkańcy Kraśnika i dzieci nie mają dostępu.

Drugą rzeczą, którą też jest taką porażką, ale bardziej samego miasta, choć ja o to zabiegałem jest kraśnicki rynek - by był on bardziej przyjazny mieszkańcom. Wielokrotnie zabiegałem o to, by burmistrz dostawił więcej ławek, kwietników, żeby ten rynek ładniej wyglądał. A z drugiej strony, żeby coś więcej się działo w rynku, żeby to miejsce żyjące, tak by kraśniczanie mogli tam spędzać wolny czas i tam przebywać.

Kolejną rzeczą, której się nie udało mi zrobić bo chciałem żeby miasto było podzielone - żeby nie było wielkiej różnicy między starym Kraśnikiem a fabrycznym i to ciągle niestety istnieje i widzimy to choćby w inwestycjach, które są lokowane w tych częściach miasta i ich sprawiedliwym podziale. Moim zdaniem nie jest on sprawiedliwy, a powinien być.

Jeśli chodzi o to, co się udało to na pewno kilka ważnych inwestycji w starym Kraśniku - to są ulice o które od lat zabiegali mieszkańcy - ulica Szewska, Pułaskiego, boisko na stacji kolejowej czy parking przy ul. Jagiellońskiej - ta inwestycja realizowana wspólnie z powiatem czy teraz remont ulicy al. Tysiąclecia.

Na pewno też sukcesem nas wszystkich - kraśniczan, radnych miasta jest też to, że wreszcie rewitalizowany jest Park Jordanowski. Oczywiście jeszcze daleka droga, żeby on był zrobiony kompleksowo zrobiony, ale wreszcie coś się zaczęło. Niestety przy tej inwestycji widać wiele niuansów, które myślę psują obraz tego parku.

Jakich?

Chociażby sadzenie drzew pod drzewami. Zostało wyciętych mnóstwo dużych, zdrowych drzew, a w to miejsce, a nawet pod drzewami obecnie stojącymi są posadzone kolejne drzewa, więc to są takie absurdy. Zobaczymy, jaki będzie ten teren po zakończeniu inwestycji, a mam nadzieję, że to, co zostało w tej chwili zniszczone, czyli np. aktualnie istniejące chodniki, które zostaną naprawione, a nie zostaną koleiny po maszynach. Wielu mieszkańców wiąże duże nadzieje z Parkiem Jordanowskim i z tym, że będzie to miejsce wypoczynku. Z drugiej strony mam nadzieję, że miasto sprawi, że to nie będzie tylko puste miejsce wyremontowane, ale też będzie się tam coś działo.

Jak Pan oceni samą atmosferę w Radzie Miasta? To była burzliwa kadencja.__

Mogę to powiedzieć z punktu widzenia uczestniczenia w tym - w wielu przypadkach często byłem zażenowany poziomem dyskusji w sensie używania słów, inwektyw. Na pewno mieszkańców uderzyło to, że było ciągłe przypominanie i wypominanie poprzednika. Wiele wypowiedzi, które padały na sesji uważam że były niepotrzebne. Z jednej strony my jako radni mamy prawo i obowiązek żądać pewnych informacji od burmistrza, a on ma obowiązek nam ich udzielać. Nie zawsze tak było. Często pan burmistrz uciekał z sesji, nie było do końca. Zostawał tylko na pierwszej części - tam gdzie mógł wystąpić, a potem - choćby dla nas ważnej części, gdzie są odpowiedzi na interpelacje i zapytania radnych - pana burmistrza nie było.

W tym roku mijają też cztery lata rządów burmistrza Włodarczyka. To skuteczny burmistrz?__

Zależy, kto jak to rozumie. Jeżeli chodzi o samo funkcjonowanie miasta i urzędu to uważam, że pan burmistrz nie sprawdził się na tym stanowisku. Widać to chociażby po jego wypowiedziach i stosunku do bycia burmistrzem. Nie jest tajemnicą, że krąży o burmistrzu opinia, że nie jest samodzielny, że to nie on decyduje o mieście, a powinien, bo on jest burmistrzem. Ludzie wiedzą, że oprócz tego, że pan burmistrz jest burmistrzem to bardzo często swoją pracę łączy z pracą lekarza - czy to w weekendy, czy to dyżury nocne, czy nawet w ciągu dnia robiąc badania w szpitalu, więc to na pewno nie służy samemu miastu.

Myślę, że ta kadencja będzie i jest dla mieszkańców kadencją dotkliwą jeśli chodzi o finanse, gdyż w czasie tej kadencji mieliśmy zarówno podwyżkę lokalnych podatków, jak i podwyżkę cen wody i ścieków, jak również podwyżkę cen biletów MPK, a więc same podwyżki, a w czasie kampanii wyborczej pan burmistrz zapowiadał zupełnie coś innego.

To, co mnie osobiście boli i rzuca się w oczy to jest wmawianie ludziom nieprawdy. Ekipa pana burmistrza wychodzi z założenia, że jeśli kłamstwo będzie powtarzane wielokrotnie to ludzie uznają je za prawdę, a tak niestety nie jest.

Przykłady?

Chociażby łączenie wszystkich niepowodzeń z Platformą Obywatelską, zrzucanie tego na poprzednika, który cały czas jest traktowany przez pana burmistrza i jego tuby medialne jak chociażby Życie Kraśnika, że to Platforma jest wszystkiemu winna - to jest niestety nieprawda, gdyż od 2008-09 r. burmistrz Czubiński nie był członkiem Platformy Obywatelskiej. Ludzie, którzy z nim pracowali nie byli też członkami Platformy Obywatelskiej.

Na pewno faktem jest to, że do Kraśnika zostały ściągnięte pieniądze. To widać - mamy budowane hale sportowe, mamy budowaną strefę ekonomiczną, ale też jest wiele zaniedbań, które przy tym trzeba podkreślić.

Dla mnie dwiema takimi symbolicznymi porażkami wyborczymi burmistrza Włodarczyka i nierealizowanymi obietnicami to jest to, że został zapomniany Zalew Kraśnicki, bo przez dwa lata Zalew Kraśnicki był wyłączony z jakiegokolwiek funkcjonowania, z takiego że można byłoby tu cokolwiek robić. A było to tylko po to, żeby robotnicy mogli przez cztery dni naprawić niewielki kawałek wału, więc przez dwa lata mieliśmy zamknięty basen po to, żeby przez cztery dni ktoś mógł wykonać naprawę wału i dla mnie to jest zaprzepaszczona szansa dla Zalewu, gdyż mamy porównanie do Zalewu w Janowie Lubelskim. Teraz w tym roku wyborczym burmistrz troszeczkę się ocknął i zaczął coś robić nad Zalewem i inwestować tu pieniądze, ale to niestety jest rok wyborczy i myślę, że burmistrz zbyt późno zdał sobie sprawę, że tak wyszydzany Zalew Kraśnicki jest dla kraśniczan jednym z ulubionych miejsc przebywania, bo tutaj zarówno ludzie jeżdżą na rowerach, tutaj przychodzą ludzie z dziećmi, tutaj ludzie biegają, chodzą z kijkami, więc to miejsce jest ważne dla kraśniczan.

Drugą taką zaprzepaszczoną szansą i wg mnie zmarnowaniem publicznych pieniędzy jest wybudowanie targu w dzielnicy fabrycznej, gdzie z jednej strony została pozyskana część środków, wydano 1,5 mln zł, ale jak możemy zaobserwować to miejsce stoi puste. Tylko w weekendy jest wykorzystywane, więc trzeba się zastanowić czy warto iść torem burmistrza Włodarczyka i na siłę pozyskiwać wszystkie środki, jakie się da - a tu trzeba podkreślić wszystkie wnioski które zostały dofinansowane w ramach budowy tych targów zostały pozytywnie rozpatrzone, czyli żaden wniosek, który został złożony nie został niezrealizowany.

A Pan jest za tym, żeby kupcy zostali przy ulicy Balladyny?

Znaczy... ja nie mogę wypowiadać się w imieniu kupców. Trzeba podkreślić to, że od początku kiedy próbowano coś z tym targiem zrobić pominięto przedsiębiorców. I to od nich tak naprawdę powinno zależeć to, czy powinniśmy przenieść targ z ulicy Balladyny pod Fabrykę czy nie, bo to oni tam handlują, oni wiedzą czy ludzi, którzy przychodzą tam codziennie na zakupy będą chodzić kilkaset metrów dalej. Na pewno targ przy Balladyny powinien być wyremontowany i bardziej ucywilizowany. Powinno być tam więcej ładu, składu i porządku. Tak, by zarówno handlującym lepiej się tam pracowało, ale przede wszystkim mieszkańcom Kraśnika, którzy robią zakupy - żeby im lepiej się tam kupowało.

Mirosław Włodarczyk oficjalnie zapowiedział walkę o reelekcję. Pan oglądał jego przemówienie?__

Tak, oglądałem jego przemówienie w internecie, nie całość, ale część tego przemówienia. Po obejrzeniu tej części, w której występował pan burmistrz Włodarczyk stanęła mi przed oczyma postać z bajki - postać Pinokia, który kłamał i któremu nos się wydłużał z większą ilością kłamstw. Niestety - muszę to stwierdzić - na tej konferencji prasowej z ust nie tylko pana burmistrza Włodarczyka, ale też z ust pana burmistrza Stawiarskiego i posłów, którzy zostali tam zaproszeni padło mnóstwo kłamstw i nieprawd. Zostało powiedziane, że wszystkie obietnice wyborcze, które pan burmistrz obiecał mieszkańcom Kraśnika w 2010r. zostały zrealizowane, a tak nie jest. Cały czas był poruszany temat poprzednika i tego, co tu takiego strasznego się dzieje. Burmistrz obiecywał chociażby redukcję zadłużenia miasta. Możemy to zobaczyć na slajdach, które zostały pokazane. Analizując budżet widzimy, że zadłużenie miasta nie dość, że wzrosło do tego, które zostawił tak wyszydzany poprzednik, to do tego dochodzi nam jeszcze zadłużenie spółki miejskiej KPWiK, przed którym teraz duża inwestycja i osobiście nie mam nic przeciwko braniu kredytów - jeśli chodzi o finansowanie inwestycji, ale niestety w tej chwili kredyt, który został zaciągnięty to nie jest kredyt na to, żeby inwestować w Kraśniku, ale na to żeby wydawać pieniądze na bieżące wydatki - to są wynagrodzenia, utrzymanie miasta, a to nie tak powinno być, bo kredyty są normalnym narzędziem w gospodarce, gdzie możemy finansować inwestycje - czyli żeby było na wkład własny, a w tym przypadku niestety tak nie jest.

Drugim oficjalnym kandydatem na burmistrza jest Jarosław Czerw, który ma być popierany przez Platformę Obywatelską, ale w tamtym tygodniu poinformował mnie, że jeszcze oficjalnego poparcia partii nie uzyskał. Platforma się waha?
Nie, Platforma się nie waha, tylko są normalne statutowe procedury mówiące o tym, w jaki sposób partia czy organizacja powiatowa może poprzeć danego kandydata.

Myślę, że jeśli dojdzie do oficjalnego poparcia kandydata na burmistrza miasta Kraśnika to na pewno będzie to Jarek Czerw i ja też tutaj za Pani pośrednictwem chciałbym wszystkich uspokoić, a może też bardziej zaspokoić ludzką ciekawość, że ja osobiście nie zamierzam kandydować na burmistrza miasta Kraśnika. Wielokrotnie mi to przypisywano - że planuję kandydować, nie zamierzałem kandydować i zamierzam kandydować w tej kadencji jako kandydat kogokolwiek - czy to będzie własny kandydat czy partyjny na burmistrza. Dalej chciałbym - tak jak przez ostatnie cztery lata - być samorządowcem. To był dla mnie pierwszy okres bycia samorządowcem i chciałbym dalej nim być.

Rada Miasta czy myśli Pan o Radzie Powiatu?__

Myślę i o Radzie Miasta i o Radzie Powiatu - i tu i tu jest coś do zrobienia. Myślę, że decyzja skąd ostatecznie będę startować zapadnie w ciągu najbliższych dni. Ja wiem, że wielu to interesuje, ciekawi, a szczególnie przeciwników politycznych - tu oni najbardziej się o tym rozpisują, ale spokojnie, mamy jeszcze czas. Paweł Świderski jest i będzie. Czy zostanie radnym - czy miejskim czy powiatowym tak naprawdę nie zależy ode mnie, tylko od mieszkańców i oni o tym zadecydują. Ci, którzy są ciekawi - życzliwi mi i nie - niech się jeszcze uzbroją w cierpliwość, bo jeszcze chwilę czasu na to mamy.

A Pan z ręką na sercu i pełnym przekonaniem może powiedzieć: nie widzę w Platformie nikogo, kto miałby większe szanse w starciu z Mirosławem Włodarczykiem niż Jarosław Czerw?__

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, bo nie jestem w kraśnickiej Platformie od początku. Kandydaci - ci którzy chcieliby startować i ci którzy by się nadawali pewnie by się znaleźli, dlatego trudno mi z ręką na sercu odpowiedzieć czy kogoś nie widzę. To wszystko zależy też od programu kandydata - nie tego, który oferuje Platforma, ale od samego programu kandydata, jego osobowości, planów zawodowych. Nie można tak mówić, że jest ktoś lepszy czy gorszy.

Na dzień dzisiejszy jest taka sytuacja i będziemy się nad tym zastanawiać. Ja jeszcze raz powtórzę: nie będę kandydował, nie będę kandydatem Platformy, by też z jednej strony uspokoić naszych przeciwników, ale też ludzi do których docierają sprzeczne komunikaty - że z jednej strony jest Jarek Czerw, a z drugiej Paweł Świderski. Ja z Jarkiem Czerwem cały czas współpracowałem i będę współpracował, będę go wspierał jako kandydata na burmistrza i mam nadzieję, że tym burmistrzem zostanie.

Paweł Świderski, radny miasta Kraśnik, Platforma Obywatelska. Dziękuję bardzo.__

Dziękuję bardzo.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto