Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Obchody w Kraśniku: Mieszkańcy uczcili setną rocznicę rozstrzelania strażaków [ZDJĘCIA]

Sandra Michalewska
Obchody setnej rocznicy rozstrzelania kraśnickich strażaków
Obchody setnej rocznicy rozstrzelania kraśnickich strażaków SM
Odsłonięciem tablicy pamiątkowej, mszą świętą i złożeniem wieńców na grobach - tak przebiegały uroczystości z okazji setnej rocznicy rozstrzelania trzech strażaków będących prekursorami pożarnictwa Ziemi Kraśnickiej. W obchodach uczestniczyły rodziny pomordowanych.

Uroczystości rozpoczęły się odsłonięciem i poświęceniem pamiątkowej tablicy. - Ileż ta ziemia musiała przyjąć ofiar byśmy mogli żyć dziś w demokratycznym kraju. Straż Ogniowa była silnie związana z władzą Kraśnika. Odsłonięcie tablicy czczącej strażaków - naszych mieszkańców ma przypominać nam i młodemu pokoleniu o tamtych ludziach - naszych bohaterach - podkreślał Andrzej Maj, starosta kraśnicki.

Podczas uroczystości na ręce komendanta powiatowego PSP w Kraśniku - Artura Bisa przekazano pamiątkowe portrety trzech rozstrzelanych w 1914r. strażaków - prekursorów pożarnictwa Ziemi Kraśnickiej. Wykonał je Szczepan Ignaczyński.

- Dzisiejsza polityka historyczna jest niczym. Dziś wielu młodych ludzi uważa, że za Ojczyznę nie warto oddawać życia. Mam nadzieję, że przy okazji kolejnych rocznic będzie tu więcej dzieci i młodzieży i że będą one uczyć się postaw z życiorysu tych wspaniałych ludzi - mówił Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika.

W uroczystościach wzięły udział rodziny pomordowanych. - Dziadka znam tylko ze źródeł historycznych i z opowieści taty, który mając 3 lata stracił ojca. Dziadek był nauczycielem i komendantem Straży Ogniowej - opowiada Urszula Prószyska-Ignaczyńska, wnuczka rozstrzelanego we wrześniu 1914r. Piotra Prószyńskiego. - Jestem wdzięczna zarówno straży, jak i miastu oraz wszystkim ludziom, a szczególnie mojemu mężowi, które przyczyniły się do tego, żeby pamięć o tamtych wydarzeniach była pielęgnowana. Dziękuję za to, że mogliśmy w tak uroczysty sposób uczcić wydarzenia sprzed stu lat.

W programie piątkowych uroczystości znalazło się ponadto: zwiedzanie Wojewódzkiej Izby Tradycji Pożarniczych, msza święta w kościele WNMP w Kraśniku, przemarsz na cmentarz parafialny i złożenie wieńców na grobach prekursorów pożarnictwa.

O tragicznych wydarzeniach sprzed stu lat przeczytasz na drugiej stronie materiału

Był wrzesień 1914r., kiedy podczas działań wojennych doszło do pogromu Kraśnickiej Straży Ogniowej. Jak wskazują źródła historyczne po dwudniowej bitwie pod Kraśnikiem - jednej z największych batalii stoczonych podczas I wojny światowej - do miasta zaczęto dowozić coraz więcej rannych różnych narodowości. Wśród nich najwięcej było Polaków z armii rosyjskiej. Ze względu na to, że brakowało pomieszczenia dla tylu ofiar bratobójczcej wojny trzeba było zorganizować szpital na 100 łózek w gmachach koszarowych. Dowódca austriacki zlecił to zadanie zarządowi Straży Ogniowej. Miał on dostarczyć w ciągu jednej doby 100 łózek i pościeli.

- Polacy chętnie je oddawali, ale Żydom trzeba było zabierać je siłą. Po 3 tygodniach sytuacja na froncie się jednak zmieniła i Rosjanie znów wkroczyli do Kraśnika. Wtedy społeczność żydowska oskarżyła strażaków o zrabowanie ich mienia. Dowódca wojsk rosyjskich machnął ręką i kazał rozstrzelać zarówno strażaków, jak i tych Żydów, którzy wrzeszczeli najgłośniej - opowiada Szczepan Ignaczyński, który poprzez żonę jest skoligacony z rozstrzelanym Piotrem Prószyńskim, ówczesnym komendantem Straży Ogniowej. - Po śmierci osierocił on 5 synów. Najmłodszy miał zaledwie 3 lata.

Poza komendantem rozstrzelano także jego zastępcę i pomocnika - Mieczysława Grotkowskiego oraz ówczesnego burmistrza i jednocześnie prezesa straży - Leona Wójtowicza. Egzekucję wykonano w dołach w pobliskim Kowalinie.

Dopiero po tragicznym wydarzeniu rosyjski pułkownik doszedł do przekonania, że podjął zbyt pochopną decyzję i przyczynił się do śmierci trzech niewinnych ludzi. Jak napisał Robert Przegaliński, weteran 1963r. w "Opowiadaniach o mieście Kraśniku i okolicach" Rosjanina "wprowadziło to w taką pasję względem Żydów, że aresztował dwóch miejscowych rabinów za przyjmowanie Austriaków chlebem i solą". Zawieziono ich do Janowa i powieszono.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto