Kraśnik: Targowisko miejskie przy ul. Balladyny do likwidacji. Będą też nowe stawki opłaty targowej

Radni debatowali o regulaminach targowisk miejskich i nowych stawkach opłaty targowej w piątek podczas nadzwyczajnej sesji Rady Miasta w Kraśniku. Największą dyskusję wzbudził zapis dotyczący likwidacji bazaru przy ul. Balladyny i przeniesienie kupców na ul. Fabryczną. Temat był już podejmowany wiele miesięcy temu, jednak wtedy pozostawiono handlującym wybór. Efekt był taki, że na nowym targowisku, które powstało w ramach programu "Mój Rynek", handel kwitnie wyłącznie weekendami. W inne dni tygodnia kupcy handlują przy ul. Balladyny.

- Te regulaminy były konsultowane zarówno z handlującymi na spotkaniu, które było zorganizowane w Urzędzie Miasta, jak i przedstawialiśmy je na komisjach - mówiła Agnieszka Szymula, kierownik Referatu Gospodarki Komunalnej w kraśnickim Urzędzie Miasta. - Zasadniczą zmianą jest wprowadzenie możliwości opłaty rezerwacyjnej za miejsca handlowe. Teraz na targowiskach istnieje możliwość rezerwacji, ale są one bezpłatne co prowadzi do tego że jest dosyć duży bałagan - osoby rezerwują miejsca, wymieniają się nimi między sobą podczas gdy inni nie mogą z nich korzystać.

- Mnie szczególnie interesuje plac przy ul. Balladyny. Moje głosowanie jest związane z tym, co tam będzie. Bo jeśli ma tam być inny obiekt handlowy, jakaś knajpa czy sklep, to jestem temu przeciwny. Uważam, że to miejsce powinno być wykorzystane w inny sposób - mówił radny Piotr Iwan.

O dalszą przyszłość placu po likwidacji bazaru dopytywał też radny Jarosław Toporowski, który prosił o potwierdzenie lub zdementowanie informacji, że teren ma być oddany kościołowi pod parking dla samochodów. Urzędnicy tłumaczyli, że na razie nie ma planów dotyczących zagospodarowania tego terenu.

- Pofatygowałam się wczoraj na targowisko i rozmawiałam z ludźmi, bo zastanawiałam się jaką decyzję podjąć. Generalnie handlujący są bardzo zniesmaczeni tym, że cytuję "traktuje się ich jak śmieci". Tak powiedział mi jeden z handlujących. Chcieliby, aby ich nie straszyć. Oni są zmęczeni i wcale im się nie dziwię - wskazywała radna Angelika Marcinkowska.

Były też głosy za przeniesieniem handlu na ul. Fabryczną. - Też odrobiłem pracę domową i już wcześniej konsultowałem się z mieszkańcami i zbierałem ich głosy dotyczące zasadności dalszego funkcjonowania targowiska na Balladyny w takich warunkach - mówił Tomasz Saj, wiceprzewodniczący Rady Miasta. - Spotkałem się z wieloma głosami, które mówiły, że to targowisko powinno zostać przeniesione już dużo wcześniej. Zdaniem wielu mieszkańców nie spełnia ono standardów, które powinno spełniać targowisko. Rozmawiałem z seniorami, którzy mówili, że dojazd jest bardzo dobry. Praktycznie dojeżdżają tam komunikacją miejską publiczną i wysiadają od razu wchodząc na targowisko. W większości to osoby starsze, które mają komunikację miejską za darmo. Dla nich sytuacja tak naprawdę się poprawia, a nie pogarsza.

- Od ludzi słyszę cały czas, że na targowisku przy ul. Fabrycznej jest czysto i elegancko - mówił Zbigniew Bartysiak.

- Każda zmiana budzi niepokoje, ale ta zmiana na pewno będzie korzystna. To targowisko (przy Balladyny - red.) nie pomaga temu miejscu. Ono się po prostu wysłużyło - mówiła radna Agnieszka Lis.

Głos zabrał też radny Tadeusz Członka. - Myślę, że zbyt często posługujemy się taką argumentacją "bo ja spotykam tylko takich ludzi". Ludzie mówią różnie - mówią i tak, i tak, ale wypowiadający chcą słuchać tylko jednych pod z góry ustaloną potrzebę. Najgorzej jak argumentację merytoryczną zastępuje interes polityczny - powiedział.

Radni wnieśli też swoje propozycje. Hubert Trukan chciał, aby wykreślić zapis mówiący o likwidacji targowiska przy ul. Balladyny, a Marian Tracz wnosił, aby przy ul. Balladyny pozostawić stanowiska z pieczywem. Oba wnioski przepadły w głosowaniu.

Decyzją radnych targowisko przy ul. Balladyny przestanie istnieć z końcem tego roku. Za głosowało 14 radnych, a 5 było przeciwko (A. Marcinkowska, Z Marcinkowski, P. Iwan, D Posyniak i H. Trukan).

Podczas sesji przegłosowano także nowe opłaty targowe. Aktualnie część kupców musi płacić nawet 72 zł za dzień handlu. Problem pojawił się, gdy kilka miesięcy temu zarządcą targowisk miejskich zostało Kraśnickie Przedsiębiorstwo Mieszkaniowe, spółka miejska, która zaczęła egzekwować stawki od każdego z kupców. Wcześniej astronomiczne opłaty widniały tylko na papierze.

- Ta stawka, która była funkcjonowała od 10 lat. Nie podnosiliśmy jej przez dwie kadencje. To historyczna stawka, ale jest ona o wiele za duża. Mamy ustalać kwoty, które będą egzekwowane - mówił Mirosław Włodarczyk, burmistrz Kraśnika. - Nie można tworzyć fikcji i ustalać jakiejś kwoty, a potem jej nie egzekwować. Dzisiejsza sesja jest sesją, na której wprowadzamy porządek. Taki, gdzie będą to kwoty realne i egzekwowane, dlatego stawka będzie obniżona co najmniej o połowę, a w niektórych przypadkach nawet więcej.

Jak dodawał za pieniądze będzie można utrzymać targowisko w dobrej kondycji i czystości. - Chcę zapewnić wszystkim, którzy chcą handlować miejsce na targowisku. Może to, co powiem będzie trochę kontrowersyjne. W pierwszej kolejności jesteśmy zainteresowani, by dobre miejsce do handlowania miały osoby, które handlują cały tydzień, dla których jest to źródło utrzymania oraz osoby z Kraśnika - wskazywał.

W głosowaniu radni opowiedzieli się za nowymi stawkami. I tak np. za stanowisko o pow. 12 m kw na targowisku przy ul. Fabrycznej kupcy zapłacą 15 zł, 36 m kw. - 25 zł, a za handel "z kosza" 2 zł.

Regulaminy i nowe stawki wejdą w życie po 14 dniach od ogłoszenia w Dzienniku Urzędowym Województwa Lubelskiego.