Sprawa dotyczy usunięcia drzewa przez spółdzielnię mieszkaniową "Metalowiec" na działce położonej za ul. Ks. Zielińskiego w Kraśniku. We wrześniu 2012r. świadek złożył do magistratu doniesienie o nielegalnej wycince. 3 stycznia Urząd Miasta wydał decyzję wymierzającą spółdzielni karę pieniężną w wysokości ponad 45 tys. zł.
Prezes spółdzielni, Piotr Iwan, odwołał się od tej decyzji do Samorządowego Kolegium Odwoławczego. W ocenie Kolegium postępowanie przeprowadzone przez UM było wadliwe, a zebrany materiał dowodowy nie był wystarczający do wydania decyzji. Zdaniem SKO dokonane ustalenia budziły uzasadnione wątpliwości. Wskazano m.in. na naruszenie przez organ podstawowych zasad postępowania administracyjnego oraz zwrócono uwagę na okoliczność - nie wiadomo z jakich powodów korzeń drzewa, które zostało potencjalnie usunięte bez zezwolenia, pozostawał w posiadaniu świadka, którzy złożył donos w tej sprawie. Jego posesja nie sąsiaduje z działką spółdzielni.
SKO w całości uchyliło decyzję wydaną przez magistrat i przekazało sprawę do ponownego rozpoznania.
Urzędnicy przeprowadzili postępowanie jeszcze raz. Zlecono m.in. wydanie opinii biegłego dendrologa, z której wynika, że drzewo ma ok. 50 lat. Po zbadaniu sprawy UM podtrzymał swoją decyzję o wymierzeniu spółdzielni kary w wysokości ponad 45 tys. zł. Prezes Iwan ponownie odwołał się do SKO.
Jak relacjonuje przedstawiciel spółdzielni przeprowadzając postępowanie urzędnicy przyjęli, że korzeń okazany przez świadka pochodzi z działki spółdzielni. Przy ustalaniu wieku drzewa urząd oparł się na ekspertyzie dendrologicznej korzenia, którą sporządzono na podstawie zdjęć. Uznano, że sfotografowany korzeń pochodzi od drzewa w wieku ok. 50 lat. - Opinię wydano na podstawie czterech zdjęć karpy drzewa przesłanych e-mailem oraz w oparciu o przekazaną informację, że omawiane drzewo jest dębem. Na podstawie takich danych nie mogło dojść do wydania rzetelnej i niewzbudzającej wątpliwości opinii. Zdjęcia są niezbyt wyraźne i zostały wykonane w sposób amatorski, z różnej odległości, nie wiadomo gdzie i kiedy - uważa prezes "Metalowca".
Spółdzielnia twierdzi, że decyzja wydana przez burmistrza jest wadliwa zarówno z powodów merytorycznych, jak i formalnych. - Organ administracji ponownie dopuścił się rażących uchybień oraz naruszenia przepisów - mówi Piotr Iwan, prezes spółdzielni "Metalowiec". - Jeśli będzie taka konieczność odwołamy się do WSA i NSA - zapowiada Piotr Iwan.
Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?