W czwartek burmistrz spotkał się z Wiolettą Drumlak, p.o. dyrektora CKiP. Przedstawiła ona swojemu pracodawcy wyjaśnienia, zarówno w formie ustnej, jak i na piśmie. - Pani Drumlak oddała się do mojej dyspozycji. Co do konsekwencji nie podjąłem jeszcze decyzji. Zrobię to po rozmowie z radcą prawnym, który reprezentował CKiP - mówi burmistrz Mirosław Włodarczyk. - Wiem, że pani Drumlak była w ścisłym kontakcie z radcą. Sugerował on, żeby poczekać, aż pan Michalczyk przyjdzie i poda nr konta. Zawsze jest tak, że podaje się nr, na który pieniądze mają być przelane.
Burmistrz Mirosław Włodarczyk: Wyjaśnię sprawę
Burmistrz zapowiedział, że rozpatrzy wyjaśnienia Wioletty Drumlak. - Nie chcę pochopnie podejmować decyzji - tłumaczy. - Wyjaśnię sprawę. Myślę, że mogło dojść do nieporozumienia z radcą prawnym.
Włodarz rozumie p.o. dyrektora i krytykuje byłego współpracownika
- To osoba, która po raz pierwszy stykała się z tego typu sprawą. Była p.o. dyrektora dopiero dwa tygodnie. Każdy jest mądry po fakcie - dodaje burmistrz Kraśnika.
Włodarz miasta krytykuje jednocześnie sposób postępowania byłego współpracownika placówki Jacka Michalczyka. - Zrobiłem wywiad, w jaki sposób odbył się cały proceder. Tak nie powinno się robić: czekanie do ostatniego dnia, nie przesyła się nr konta i idzie się do komornika. Oczywiście tak można zrobić. I to było niedopatrzenie. Ale trzeba mieć świadomość, że to nie było eleganckie i że zrobiono to z pełną świadomością, żeby uderzyć w byłego pracodawcę. I tak wyszło, jak wyszło - uważa Włodarczyk.
Wioletta Drumlak nie odbierała od nas telefonów.
Przypomnijmy. Sprawa dotyczy zalegania z zapłatą pieniędzy byłemu współpracownikowi Jackowi Michalczykowi. Wygrał on sprawę w sądzie. CKiP było zobowiązane do wypłacenia kwoty 3-miesięcznego wynagrodzenia (7,5 tys. zł) wraz z ustawowymi odsetkami. Miało też pokryć koszty procesu.
Wyrok zapadł 10 października 2012r., a uprawomocnił się w listopadzie. CKiP nie spieszyło się z wypłatą pieniędzy. Michalczyk postanowił poprosić o pomoc komornika. Interwencja okazała się skuteczna, bo kilka dni temu otrzymał pieniądze.
Konsekwencją całej sprawy jest fakt, że z publicznych pieniędzy trzeba było zapłacić łącznie ponad 11 tys. zł.
>>> Burmistrz: To oburzająca sprawa. Decyzję ws. pani Drumlak podejmę po rozmowie z nią<<<
Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?