18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Kraśniczanin Roku 2013. Marek Solecki: Chciałbym stworzyć muzeum staroci w Kraśniku

SM
Kraśniczanin Roku: Tytuł przyznano Markowi Soleckiemu.
Kraśniczanin Roku: Tytuł przyznano Markowi Soleckiemu. SM
Tytuł Kraśniczanina Roku przyznany. W tym roku otrzymał go Marek Solecki, prezes Kraśnickiego Klubu Kolekcjonerów i nauczyciel biologii w Zespole Szkół nr 3 w Kraśniku. - Jak już będę na emeryturze chciałbym otworzyć w Kraśniku muzeum staroci z prawdziwego zdarzenia - powiedział nam tegoroczny Kraśniczanin Roku.

O tytuł Kraśniczanina Roku walczyło 7 osób: Irena Kałwa, Ewa Kędra, Teresa Poseniak, Aneta Sapuła, Marek Solecki, Tadeusz Wojtak i Krzysztof Wiśliński.

Bal Niepodległości w Kraśniku za nami [GALERIA ZDJĘĆ]

Decyzją kapituły w tym roku lokalny tytuł przyznano Markowi Soleckiemu, nauczycielowi biologii w ZS nr 3 w Kraśniku, którego pasją od kilkudziesięciu lat jest kolekcjonerstwo. Pan Marek od 2007r. jest prezesem Kraśnickiego Klubu Kolekcjonerów. Uroczyste wręczenie nagrody odbyło się w kraśnickim Centrum Kultury i Promocji w dniu Święta Niepodległości. Podczas gali przyznano także medale za zasługi dla Kraśnika (zdjęcia z gali w galerii zdjęć).

Kraśniczanin Roku 2013: Tytuł przyznano Markowi Soleckiemu
Sandra Michalewska, NaszeMiasto.pl: Czym ten tytuł jest dla Pana?

Marek Solecki, Kraśniczanin Roku 2013: To ukoronowanie moich działań, które rozpocząłem już jako mały chłopiec zbierając różnego rodzaju rodzinne pamiątki, a później sprzęt domowy babci, prababci, ciotek, a także dalszych ich sąsiadek. A później się już rozkręciłem. Miałem różnego rodzaju zbiory tematyczne. Pierwsze żelazko - a obecnie mam ich około 400 - otrzymałem od mojej babci Stefanii Rubaj. Pamiętam jak miałem może 7 lat i leżałem chory babcia przyszła do mnie w odwiedziny i pod pierzynę wsunęła mi żelazko owinięte w jakiś gałganek. Podobnie było z jedną z wag, których mam około 120. Chodzi o wagi stołowe. Ta pierwsza poniewierała się na strychu. Ta waga stanowi taką koronę moich kolekcji.

A skąd wzięła się Pana pasja? Rodzina ją w Panu zaszczepiła?

Kultywujemy rodzinne tradycje. Moja mama działała społecznie w zespole szkół, w którym ja obecnie jestem nauczycielem. Tam prowadziła Szkolne Koło PCK, jeździła na różne obozy i zgrupowania oraz organizowała różnego rodzaju akcje. Pamiętam jak byłem mały to wielokrotnie przychodziła ze swoimi uczniami i uczennicami do do dzieci z domu dziecka zostawiając im namiastkę rodziny. Te chwile były naprawdę serdeczne. A mój ojciec - także nauczyciel - prowadził klub sportowy piłki ręcznej w Stali Kraśnik.

Jakie ma Pan plany na przyszłość związane z kolekcjonerstwem?

Jak już będę na emeryturze chciałbym otworzyć w Kraśniku muzeum staroci z prawdziwego zdarzenia. Eksponaty już mam. Może to rozwinęłoby turystykę w naszym powiecie? Mamy się czym pochwalić.

Muzeum towarzyszyłoby coś w rodzaju karczmy albo restauracji.

Od kogo dowiedział się Pan o tym, że to Panu przyznany będzie tytuł Kraśniczanina Roku? Podczas gali był Pan na to przygotowany.

Dopóki tutaj nie przyszedłem nie wiedziałem, że ten tytuł będzie przyznany właśnie mi. Kilka godzin przed galą zacząłem myśleć o tym, co powiem, jak zostanę wybrany. Po południu zaś miałem telefon z pytaniem czy będę na tej gali i przemknęło mi przez myśl, że to może akurat mnie wybiorą. Siadłem przy komputerze i napisałem przemówienie, ale podczas gali byłem tak wzruszony, że nie przeczytałem go w całości.

Przyznanie Panu wyróżnienia to też nobilitacja - po raz kolejny zresztą - Kraśnickiego Klubu Kolekcjonerów, do którego Pan należy.

Też tak to odbieram. To oznacza, że do naszego klubu należą ludzie pozytywnie zakręceni, aktywni społecznie i chcą otworzyć się z tym, co mają na całe społeczeństwo. Są ludzie, którzy mają różnego rodzaju kolekcje, ale trzymają je tylko w domu dla siebie. Ja wychodzę z innego założenia. Jeśli zgromadziło się duże zbiory np. starych wag czy żelazek to warto je pokazać, by inni też czerpali z tego radość. Poza tym ciekawią mnie zabytki techniki, które były wymyślane przez naszych przodków i były chlubą naszej myśli technicznej. Na przykład w mojej kolekcji wag znajdują się takie okazy jak ta Wilhelma Hessa z lubelskiej fabryki wag czy jedna waga z nieznanej fabryki lubelskiej A. Żurawski.

Rozmawiała: Sandra Michalewska

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na krasnik.naszemiasto.pl Nasze Miasto