Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Sąd Okręgowy uniewinnił zbieracza militariów

Beata Marciniak, Janusz Strzelczyk
Zabytkową broń gromadzoną bezprawnie często przejmuje policja
Zabytkową broń gromadzoną bezprawnie często przejmuje policja fot. Waldemar Deska.
Kolekcjoner militariów Paweł J. (nie chce podać pełnego nazwiska, bo - jak twierdzi - wciąż nie jest pewien, czy nie będzie nachodzony przez policję) nie pójdzie siedzieć za nielegalne posiadanie broni, tak jak chciała Prokuratura Rejonowa. Groziło mu do ośmiu lat więzienia. Mężczyznę uniewinnił jednak sąd drugiej instancji. To pierwszy w regionie wyrok oczyszczający kolekcjonera z zarzutu nielegalnego posiadania broni palnej.

- Wszyscy możemy teraz odetchnąć z ulgą - mówi Wiktor Kurski, inny częstochowski kolekcjoner militariów. - Chociaż w naszych zbiorach jest broń ze ściętymi iglicami, często z lufami zalanymi ołowiem, to "podpadamy" pod paragraf o nielegalnym posiadaniu broni. W Polsce nawet w muzeach pistolety, karabiny mają wymontowane elementy, bez których nie można z nich strzelać. Tymczasem np. w Anglii muzealny karabin nadaje się do strzelania.

Cztery lata temu policja przeprowadziła rewizję w domu Pawła J. i zabrała 11 zabytkowych karabinów - m.in. typu mauser i mosin. - Kupowałem zabytkową broń za pośrednictwem internetu w Niemczech i na giełdach kolekcjonerskich - wyjaśnia J. - Od wielu lat jestem kolekcjonerem. Policja przyjechała do mnie pod pretekstem odzyskania kupionych na jednym z internetowych portali części pistoletu. Były im potrzebne do jakiegoś śledztwa. Niestety, zabrali całą kolekcję, nawet odlew pistoletu, który sprzedawany jest jako zabawka w supermarketach.

Potem specjaliści z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach i biegli sądowi uznali, że karabiny trwale nie nadawały się do strzelania, bo lufy były zaspawane, a iglice zeszlifowane bądź wyłamane.

Jednak Paweł J. nie posiadał zezwolenia na posiadanie broni ani nie miał karty rejestracyjnej potwierdzającej pozbawienie broni cech użytkowych. Tymczasem w Polsce na posiadanie zabytkowej, wykonanej po 1850 roku broni palnej, a nawet replik, musi być zezwolenie policji. Nawet samodzielne pozbawienie broni cech strzelniczych nie zwalnia od odpowiedzialności karnej, bo muszą to robić wskazane przez policję firmy rusznikarskie.

Przepisy nie regulują zasad sprowadzania broni do celów kolekcjonerskich z państw UE. Sąd pierwszej instancji uznał, że Paweł J. naruszył prawo, ale umorzył postępowanie ze względu na nikłą szkodliwość czynu. Od wyroku odwołał się adwokat oskarżonego podważając opinię biegłych. Ci uznali np., że istotna lub obrobiona część broni jest bronią palną. - To był absurd - uważa mec. Sławomir Załęcki, obrońca Pawła J.

Sąd Okręgowy wydał wyrok uniewinniający. - To jest precedensowy wyrok, bardzo ważny dla kolekcjonerów militariów - dodaje Załęcki. - Będą teraz spokojniejsi o swoje zbiory.

Wiktor Kurski podkreśla, że większość kolekcjonerów militariów to poszukiwacze, którzy korzystają z wykrywaczy metali, chociaż przechowywanie tych urządzeń jest nielegalne.

- Można kopać w ziemi, ale tylko za zgodą konserwatora zabytków lub właściciela terenu, ale z reguły takich zgód oni nie wydają - mówi Kurski. - Trzeba w końcu uprościć obowiązujące w Polsce przepisy, umożliwić amatorskie poszukiwania, tak, jak to jest w większości starych państw Unii Europejskiej.

J. czeka na zwrot kolekcji. - Wydamy ją zgodnie z wyrokiem sądu - zapewnia policja.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na czestochowa.naszemiasto.pl Nasze Miasto